Cytuj:
...nie ma to jak wajchowanie..
więc byłem kiedyś w Karpaczu w zimie i byłem świadkiem jak gość opierniczał dzieciaki, które zrobiły sobie ślizgawkę na stromej ulicy i zjeżdżały na niej.
wziołem je w obrone tłumacząc, że przecież się tylko bawią, a gość na to: "panie one się bawią, a ja mam codziennie przejśc 5 razy przez tą ulicę i za każdym razem ląduję na dole!".
i dopiero zrozumiałem, że ta sama rzecz widziana pod kątem zabawy i pod kątem pracy, czy obowiązku wygląda zupełnie inaczej.
żaden kierowca nie jedzie w trasę dla zabawy, aby sobie powajchować.
inaczej wygląda wajchowanie przez godzinę, czy pół dla przyjemności, inaczej 7 dni w tygodniu po 9h.