Ok, rozumiem, nierozbudowana sieć hydrantowa itp.
Nie wiem jak wyglądają lasy w USA, ale w Polsce takie bydle "nie zdaje egzaminu" bo po co coś co zakopie się w większym błocie. Należy inwestować w pojazdy małe, lekkie, zwinne, które posiadają systemy gaśnicze umożliwiające gaszenie pożaru przy jak najmniejszym zużyciu wody. Takie kolosy owszem (tam, gdzie jest asfalt), ale jedynie jako zaopatrzenie w wodę dla mniejszych pojazdów gaśniczych, w miejscach, w których nie ma dostepu do wody. A zapewne wiesz, że w Polsce o miejsca, w których nie ma choćby małego stawu (dużej kałuży
), nawet w lesie dość trudno. A jak już się taki zbiornik wodny znajdzie to "niagrkę" załączyć i do dzieła.
P.S. Czasy, w których czekano, aż wszystko sie spali dawno już minęły. Te pojazdy są fajne, ładne, ale i tak nikt mnie nie przekona do tego że są niezastąpione.