Offline
Użytkownik
Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6326
Lokalizacja: Wrocław
Panowie Kierowcy zawodowi powinni wiedzieć co znajduje się na pierwszej stronie kodeksu drogowego:
Art. 1. 1. Ustawa określa;
Zasady ruchu na drogach publicznych, w strefach zamieszkania, oraz w strefach ruchu,
Zasady i warunki dopuszczenia pojazdu do tego ruchu,
Wymagania w stosunku do osób kierujących i innych uczestników ruchu,
Zasady i warunki kontroli ruchu drogowego.
czyli poza drogami publicznymi pojazd nie musi być sprawny, my nie musimy posiadać uprawnień do kierowania takim pojazdem (możemy być po alkoholu) oraz nie dotyczy nas kontrola drogowa.
przykład możemy w stodole wyklepać pojazd nie odpowiadający żadnym warunkom technicznym i nie posiadając odpowiedniego prawa jazdy do tego pojazdu możemy jeździć po swojej posesji. na tej posesji, polu, czy posiadłości nie musimy na przykład poruszać się po prawej stronie.
a jeżeli przyjdzie policjant mówimy: brama jest tu, ja jestem po tej stronie, a pan z tamtej.
jednak nie wszystko jest takie różowe jakby się wydawało, bo:
Przepisy stosuje się również do ruchu odbywającego się poza miejscami wymienionymi w zakresie:
1. Koniecznym dla uniknięcia zagrożenia osób,
2. Wynikających ze znaków i sygnałów drogowych.
czyli jeżeli na naszej posesji przejedziemy koledze po nodze łamiąc mu ją lub po podwórku będziemy jeździli w sposób zagrażający innym, to policjant może wejść na teren posesji i uniemożliwić nam dalszą jazdę. może ukarać nas za niesprawny pojazd, brak uprawnień, a także jazdę po alkoholu.
punkt drugi mówi, że jak wjeżdżamy na jakiś zakład pracy na za- lub rozładunek i mimo że nie jest to droga publiczna musimy przestrzegać ustawionych tam znaków.
ostatnio w lecie miałem taki przypadek:
wracałem osobówką z siatkówki plażowej, wjechałem na wewnętrzne podwórko i wyciągałem bambetle z auta, a tu podjechało auto cywilne z dwoma młodziakami, jeden wyskoczył do mnie z tymi słowami:
- ile dzisiaj wypiłeś?
ja spojrzałem na niego i tak:
- proszę pana, jest pan w wieku mojego syna, więc per ty możecie sobie gadać między sobą, do mnie proszę się zwracać per pan. a wracając do meritum sprawy, to co pana obchodzi ile dzisiaj wypiłem.
- bo jechał pan samochodem.
- jeżeli to jest w związku z kontrolą drogową, to może pan ją przeprowadzać na drogach publicznych, strefach zamieszkania i strefach ruchu.
- a to jest droga publiczna!
- tak, to proszę tu posprzątać, a zimę zapraszam z łopatą w celu odśnieżenia.
gość zobaczył, że raczej niewiele zdziała i ja wyglądam na trzeźwego, zaczął z innej strony:
- a bo ma pan wyłamany zamek w drzwiach i to wzbudziło nasze zainteresowanie
więc ja tak:
- proszę pana wracam z siatkówki plażowej i jestem mocno zmęczony, na tylnym siedzeniu mam 3 piwa, które wypiję po kąpieli przed TV, a co do zamka - jest to świadectwo lenistwa, nieudolności i zaniechania policji, bo od 1992 roku włamano się do moich aut 8-krotnie. czy gotów jest mi pan dać oświadczenie na piśmie, że upora pan się z tym problemem, ile policja potrzebuje na to czasu? proszę podać wiążący termin: 10, 20, 30 a może 100 lat?
gość chciał już odjechać, ale nie skończyłem:
jak to jest proszę pana, że w tej złodziejskiej dzielnicy zawsze znajdziecie do kontrolowania osobę z którą nie będziecie mieli kłopotów, jak wy to robicie?
tam jest lombard, to jest paser, ja to wiem i wy to wiecie, wszyscy którzy tam siedzą przed nim z piwkiem i fajeczką to złodzieje, ja to wiem i wy to wiecie.
więc dlaczego zamiast ich kontrolujecie mnie?
no i goście się odjechali tak szybko jak przyjechali.