Parę fotek z ostatnich tras, bez większego opisu, bo nie ma bardzo co opisywać
Kiedyś może znajdę chęci na coś lepszego, ale tak szczerze to nie ma co bardzo opisywać. Ostatnio stała linia jak na autobusie, z rampy do rampy.
Schwertransport rodem z Ostrowieckiej huty, obeszło się bez pilotów, ale Iwona może czuć się zagrożona.
Kiedyś trafiła się Holandia na odmulenie od Niemiec, aż człowiek mapę i nawigację musiał użyć! I na prawe pod rampę było! Pamiętajcie o tym!
Jakieś takie Helmutowe górki, w oczekiwaniu na rozładunek.
Jeziorko Bodeńskie, parę razy przejeżdżałem i zawsze zabity był ten parking, ale wreszcie się udało. Kawka przyjemnie wchodziła. Najlepsza była baba co solówką mi pod samą dupę podjechała i potem miała pretensje do mnie że nie może wyjechać, ach ta logika różowych pasków...
Załadunek w szopie pod Łodzią, na targi do Kielc, cały dzień ręcznych puzzli, normalnie jak na kontenerach.
Niemieckie landy nocą, tylko w prawilny sposób, szkoda czasu na jakieś marne 60km/h.
Port Żarska Wieś, nocna myjka, miało być szybko a godzinę czekałem żeby zapłacić, bo UA miało problem z płatnością i trzeba było najpierw zakończyć jego transakcję żebym ja mógł.
Lecimy z Robertem ze szkiełkiem do Ehingen, sobota, cisza spokój na drodze. Aż chce się jechać, bo teraz to tragedia.
Stoimy w niedzielę pod laskiem, pod firmą miejsc już brak, w poniedziałek zrzutka szybka, zagruzka i we wtorek już fajrant
Spotkanie taty na miedzy, ja wtedy się przepinałem i goniłem na wspomnianą Holandię, przymusowa pauza na Bautzen, bo było bum opony w naczepie u taty.
Jak rajki zajęte, to trzeba sobie znaleźć coś podobnego do rajki
Na dk50, dzięki Heniek za foto!
Potrójny start na zachód, Iveco musi mieć obstawę.
DK74, chwilowy postój żeby jajka się odkleiły
Inna perspektywa.
Starsi mają pierwszeństwo w załadunku
Se lecimy ze staruszkiem, bajera jest, czas leci. Rozjazdka u dojcza, tata na a70, ja poszedłem prosto, tradycyjnie temat Gingen.
Niektórzy mają problem, żeby z pierwszej rajki wyjechać. Do Krzycha to mu daleko! Nic się bardzo nie stało, nawet więcej plusów niż minusów bo lusterko zaczęło się składać
Budowa S7, poranny rozruch. Dwa boki, dach, standard w krajówce. Cieszę się tylko że byłe z nie swoją naczepą, bo ja nie wiem jakbym dach otworzył, pustą jest ciężko otworzyć, to załadowaną po sam dach to bym przeklął
Załadunek szrotów do Ostrowca. Ładuję dwóch chłopaków, wszystkie części ręcznie targają, bo ćwiartki aut to wózkiem, 9 godzin [wycenzurowano]*ia, praktycznie z jedną przerwą 5 minutową. Na koniec to ledwo stali na nogach. Mówiłem im żeby sobie przerwę zrobili dłuższą, ale ni chu chu.
Wsio, wincy ni ma.[/center][/quote]