Mielismy jechac w traske, ale pojawiły sie watpliwości czy sie odbedzie ten kurs. Auto tego dnia stało w warsztacie bo zwariowal komputer, a Szymon czul sie dziadosko przez przeziebienie i goraczke. Wieczorem jeszcze do niego zadzwonilem chcac sie upewnic czy jedziemy? Kursu mialo nie byc. Wiec jesli nigdzie nie jade to moge sobie wypic piwko i obejrzec film. akurat lecialo American Pie. Piwko juz sie skonczylo film dobiegal konca no i ..... dzwoni telefon. Okazuje sie ze trasa jest. Jedziemy w okolice Suwalk. Jest godzina 22:30. -Bede po ciebie za niecale dwie godziny.
Polozylem sie juz w ubraniu na lekka drzemke. Okolo 00:30 ruszamy juz w droge. Kierujemy sie na Warszawe. W tamta strone prowadzi Szymon ja mam kierowac z powrotem. Wiadomo piwko i brak snu. Po drodze staram sie troche przespac ale to siedzenie w Sprinterze mimo, ze podwójne to jednak za krotkie i za waskie. W Warszawie posluchalismy sobie Woloszanskiego i kierujemy sie na Łomze bo tam jest pierwszy punkt.
Na miejscu jestesmy kilka minut po piatej. Troche szukalismy adresu ale dobrze ze sie znalazl.
Na miejscu zostawiamy trzy palety i jedziemy dalej. nastepnym punktem jest Olecko. Jedziemy 61 do Grajewa a pozniej odbijamy na 65 i kierujemy sie na Ełk jego tez mamy w planach ale dopiero na powrocie. Tak samo jakGrajewo. Po dwoch godzinach jestesmy w Olecku, roboty po drodze dzieki wczesnej godzinie nie powodowaly korkow.. Szpital do ktorego jechalismy zaskoczyl mnie calkowicie. Zreszta zobaczcie na zdjeciach.
ten budynek to szpital od zaplecza
linde myslalem ze produkuja tylko wozki widlowe a tu prosze aparatura do tlenu medycznego
kolejny szpital i jakis truciciel w oddali
grzybiarze na poboczu, o zmoro nic nie uwarzaja!
Olecko juz skonczone wiec sie wracamy. Punkty w Elku i Grajewie nie przychamowały nas na dlugo. Wiec teraz czas na Mońki tam byl juz ruch wiec trasa nie mijala za szybko po drodze troche sie zdrzemlem oparty glowa o szybe co doprowadzilo do bolu glowy. Przeszedl szybko wiec bylo dobrze. W Mońkach pojawił sie problem czy kierowac sie na Knyszyn albo sie wrocic do 668 i tamtedy dopiero na Łomze i na Ostrołeke. Jedziemy na Knyszyn. Droga wydawala sie dobra. po drodze przychamowalo nas tylko dwoch amerykancow w lawetach, ale i kilku innych kolegow w zestawach jadacych tuz zaraz za nami.
Pod szpitalem w Ostrołece jest zmiana Szymon idzie spac a ja prowadze. Mamy dobry czas jest lekko po poludniu wiec nie trzeba sie spieszyc po drodze jeszcze tylko ostatni szpital w Pułtusku i do domu.
Wracajac juz na pusto pojawil sie koloejny dylemat. Jechac przez stolice czy ja omijac. Chemy zaczerpnac troche informacji z CB ale juz po pierwszym pytaniu jakis koles sie drze na mnie traktujac mnie jako osobowke ze zawracam imi glowe. grzecznie mu wytlumaczylem. Pomogli inni koledzy i przedstawili sytuacje na drogach w okolicy Warszawy. Faktem jest, że 8 paletowiec to nie jakas tam ciezarowka ale tez w koncu transport. Wiec powrotna droga wiedzie na Sochaczew-Skierniewice-Brzeziny-Andrespol-Pabianice. No i jestesmy w domu. Po drodze dzwoni spedytor. Pyta się o zasięg. Zasieg jest dobry, w koncu dwoch kierowcow. Wiec mamy jechac na Gdansk, ale oczywiscie dopiero nastepnego dnia, a raczej najblizszej nocy.
(Przepraszam za jakość zdjęć wszystkie byly robione telefonem. Jesli cos jest nie tak jak powinno byc to rowniez przepraszam to mój pierwszy temat)