No ale masz jakąkolwiek przyjemnośc z jazdy czasami, czy po prostu traktujesz to "praca jak praca" i dopiero suma kasy na koncie daje Ci satysfakcje?
Innymi słowy czujesz, że robisz coś co lubisz i jesteś z tego dumny i uważasz ze to praca lepsza od wielu innych, czy też czujesz sie tym, który robi to "bo ktoś musi" a i zapłata jest godziwa?
Jeszcze jedno pytanie mam. Miałem okazje podróżowac troche autokarami (chyba jak każdy). Na parkingach w czasie postojów daje sie zauważyć że właściwie w przeciwienstwie do kierowców cięzarówek między sobą, nie ma żadnej więzi miedzy kierowcami autobusów a samochodów ciężarowych.
Tymbardziej czasami sie zastanawiam skoro, kierowca (ciężarówki bądź autobusu) właściwie nie ma zbyt wiele okazji porównać zawody (choćby werbalnie), to czy czasami po latach jeżdżenia na jednym bądź drugim nie przychodzi taka refleksja "a w sumie to dla odmiany pojeździłbym autobusem" itd itp?
Pytania takie mnie się nasuwają z prostego powodu. Wydaje mi sie że zawód kierowcy daje mase czasu na refleksje i przemyślenia
Chciałbym poznać właśnie wasze odczucia związane z jeżdżeniem. Jak zmienia się punkt widzenia wraz ze stażem pracy etc
[ Dodano: Sro, 19.09.2007, 11:56 ]
Cytuj:
wiekszosc planuje zalozenie jakiegos biznesu(pojezdze jakis czas i cos otworze) a potem jezdzi 30 lat, tak to juz jest w tym fachu
Coś w tym chyba jest, każdemu, kto mniej lub bardziej powaznie myśli o zawodzie sie tak wydaje, mnie osobiście też. Używam tego jako argumentu dla tych którzy twierdzą otwarcie że to nie jest dobry zawód. Czy sam w to wierze to... nie wiem. Jednym słowem sugerujesz ze prawda jest taka że mało kto potem ma szanse założyć firme, wejśc w spółke, albo w ogóle przejść za biurko itd? A ci co wyjeżdżają zagranice jeździć? Wracają powiedzmy z jakąs tam odłożoną kasą. To chyba właśnie oni próbują zakładac jakieś firmy, chociażby to firmę na początek w postaci Ja+moje auto
Chyba, że chodiz Ci o to że trudno założyć firmę, którą by sie tak rozkręciło, że mogłbyś sam przestać jeździć i tylko trzepać niezłą kase
Tak by chyba każdy chciał i mam choć cień nadziei że na starość (wczesniejszą lub późniejszą) będzie taka możliwość.