nie wiedziałem gdzie to wrzucić więc trafiło tu
takie coś mi się przytrafiło ostatnio
a oto i sprawca całego zamieszania
auto bardzo nie ucierpiało
najśmieszniejsze jest w tym wszystkim to, że przespałem całe wydarzenie, około 4 rano stanąłem na parkingu i w kimono, rano wstaję około godziny 9 coś mi podpadło, że zbyt blisko naczepy stoję, ale potrzeba WC była ważniejsza niż cokolwiek innego, jakiś czas potem wracam patrzę i oczom nie wierzę - naczepa rozbita, szybka analiza gdzie cofałem nic mi do głowy nie przyszło, pytam innych kierowców -nikt nic nie widział, pakuję się do auta - trzeba do firmy zadzwonić, wszak zawsze pod plombą jeżdżę, a tu miłe zaskoczenie na lusterku kartka z numerem telefonu i coś tam po szwedzku napisane, chwilę potem zjawia się kierowca wraz z jego śmieciarką, protokół spisany, wieczorem zabieram towar na bazę tam szybki przeładunek, wymiana zestawu na inny dalej w drogę - na prom i do frankfurtu