Z perspektywy użytkownika i serwisanta tego sprzętu mogę powiedzieć, że Bizona trzyma się tylko po to aby był w gospodarstwie czekając na lepsze czasy, w moim przypadku cena napraw, wymiany oleju, paliwa równa się temu co trzeba zapłacić komuś za skoszenie, ale jak się ma swojego to można nabyć gratisowo niemałego doświadczenia przy naprawach.
Tak dla przykładu dzisiejszy serwis:
-naprawa przyśpieszacza motowideł (wymiana siłowniczka, o-ringów, łożysk oporowych)
-wywaliłem alternator i zrobiłem napęd na pompę wodną bezpośrednio z wału (po ostatnich zabawach w strażaka stwierdziłem, że bezpieczniej, a poza tym w nocy nie koszę, więc nie musi mieć ładowania, a tyle żeby odpalił to sie co kilka dni akumulatory doładuje)
-wymiana łożyska napinacza pasa młocarni (również względy p.poż., mniej wtajemniczonych informuje, że to łożysko jest powodem wielu pożarów kombajnu Bizon)
- no i rutyna, czyli smarowanie i inne takie duperele
Mój sprzęt ma okres świetności dawno za sobą, a dodatkowo nie nadaje się do zbioru kukurydzy, więc to raczej jego ostatni sezon u mnie niestety. Pamiętam jak za gówniarza biegałem do ojca jak był na usłudze tym Bizonem w dużym gospodarstwie (wtedy około 4500ha ziemi po PGR ale kombajny przejęli rolnicy i firma musiała wszystkie te kombajny wynajmować od rolników), kosili od godziny 10:00 do 22:00-0:00, biegałem do ojca z koszem w którym był obiad, albo kolacja. Pewnego wieczoru taki typowy piękny sierpniwy zachód słońca, kosiło wtedy prawie 20 Bizonów z mojej i okolicznych wiosek na jednym dużym polu, pamiętam jakby to było dzisiaj: ja w spodenkach i koszulce, zimno jak cholera, godzina 21:00 robi się trochę ciemno (może trochę później), kombajniści pozapalali światła, a ja na kombajnie twardo z ojcem od samego rana. To był naprawdę piękny widok-zachód, rozświetlone pole od kombajnów, taki typowy zapach żniw, aż się łezka w oku kręci
. Mogą na mnie wołać wieśniak pomimo tego, że w tej chwili nie często jestem u siebie na wsi, jestem dumny, że mam takie wspomnienia z dzieciństwa. Mój Bizon Z056 Super wiele razy się posypał, nieprzespane noce spędzone na naprawach, ale z drugiej strony to już wiele razy na siebie zarobił, no i jest jednym z wielu symboli już w sumie historycznej Polski Ludowej, szkoda mi będzie oddawać tego mojego grata