We wtorek 11 listopada, a to dla kamieniarzy zazwyczaj oznacza koniec sezonu, zwolnienie tempa i mniej zleceń na nagrobki.
Z tej też okazji podsumuję nasze tegoroczne wojaże w formie takiej a nie innej.
Liczone mniej więcej od kwietnia.
Ilość przejechanych kilometrów - niezliczone!
Objechane miasta, m.in.:
Łódź, Warszawa, Częstochowa, Katowice, Wieluń, Kępno, Zawiercie, Wrocław, Jelenia Góra, Kowary, Kielce.
Najdroższe zlecenie - pomnik warty 14 tyś.
Najciekawsze zlecenie - 3 tonowa surowa skała z obsadzoną w to płytą napisową.
Najdłuższa trasa - 30 godzin (w tym najdłuższy powrót, 7 godzin z przerwami na sen. Spanie we dwóch w Transicie? nie polecam
)
Najciekawsza trasa - przedłużenie Transita do 10 metrów (przyczepa!), turlanie się do Warszawy z dwoma pomnikami i powrót na pusto po dwóch dniach do domu.
Uszkodzenia Transita - pęknięta obudowa lusterka, przerysowany błotnik (o ławkę), przerysowany zderzak (o ławkę z drugiej strony), z mechaniki to wyciek z pompy co unieruchomiło go na jedną trasę w którą polecieliśmy Ducato Maxi (tego pamiętnego dnia mijałem się z Cukierrkiem na A4).
To tyle moich podsumowań.
Plan po 1 listopada?
Gliwice, Głogów, okolice Poczdamu - tak, lecim na 'międzynarodówkę!'
Pozdrawiam.