To nacinanie, to trochę januszowanie jest. Do tego ekonomicznie średnio ma sens.
Miesięczny koszt eksploatacji nowej opony na ciągnącej to jakieś 50zł.
Więc jeśli po nacince pojeździ jeszcze 3 miesiące, to oszczędzisz jeden z drugim 150zł.
Koszty to nacinanie, demontaż, montaż, zara gumiorz nabajeruje na jakieś przekładki, maszynki itp, doliczyć należy też stracony czas.
Niech każdy policzy sobie sam, kto na tym januszowaniu zarabia, bo na pewno nie firma transportowa.
Dochodzi ryzyko nie fachowej usługi, baaardzo powszechne zjawisko w Polsce. Np. Gumiorzowi drgnie nie pewna po weekendzie rynka, nożyk pójdzie za głęboko, natnie do drutów. Oczywiste że się nie przyzna, za miesiąc druty zgniją, i co? I buuuuum! I tyle zaoszczędzone...
Ja jako przedstawiciel wiadomej gałęzi, bidnie tu u nas bardzo, w życiu nie dałem do nacięcia żadnej opony. Więc jeśli mnie stać na opony, to elitę chyba też
.