Cytuj:
Stary 28 są nie do zdarcia, często widuję właśnie ten model na Bielskich tablicach z przyczepą, ma na pewno ponad 20 lat a dalej wykonuje swoja pracę, szkoda, że jest ich coraz mniej, bo to na prawdę fajne wozy
trochę się pośmiałem.
otóż STAR 200 wszedł do produkcji w 1974 roku, co oznacza, że ostatnie STAR-y 28/29 zeszły z produkcji gdzieś 5 lat później to jest 30 lat temu.
pojęcie trwałości pojazdu z przed 35 lat jest dzisiaj określeniem nieco abstrakcyjnym i przytoczę tu kilka faktów z eksploatacji tego typu pojazdów.
uruchamianie w zimie polegało na wlaniu ciepłej wody i cipłego oleju silnikowego (zalecanie w instrukcji) oraz próbie uruchomienia silnika (DIELSEL). o ile spuszczanie wody było mało kłopotliwe, spuszczanie oleju silnikowego na noc i ranne podgrzewanie go było dość trudną czynnością.
silnik uruchmiano więc nalewając ciepłą wodę i albo podgrzewało się miskę olejową ogniskiem lub obracało się wał korbowy silnika ręczną korbą rozruchową aby rozruszać olej, stosowano jeszcze "czytanie gazety", czyli płomień w kolektor ssący. oczywiście jeszce nikt nie odpalił zimnego DIESEL-a korbą, ale czynność ta oszczędzała baterie, bo trzeba dodać, że auto to miało prądnicę z + na masie.
obsługi były co 10 000 km. zużycie oleju silnikowego minimalne było zgodne z normą 1l oleju na 100l paliwa, w rzeczywistości tego oleju szło więcej i żaden kierowca nie wyjeżdżał w trasę ponad 300km z dwoma bańkami 5-litrowymi oleju silnikowego na dolewkę. wejście na polski rynek pojazdów zachodnich, które nie potrzebowały dolewek między obsługami stanowiło szok dla polskich kierowców.
sukcesem było przejechanie 50 000km bez remontu kapitalnego silnika. trzeba jeszcze dodać, że po 100 000km kabina szła do remontu kapitalnego, a zaraz potem skrzynia biegów.
inaczej mówiąc, jeżeli kierowca przejeździł jednym autem 5 lat miał za sobą 3 remonty kapitalne silnika, 2 skrzyni biegów, 1 tylnego mosty, 2 odbudowy kabiny, 2 wymiany skrzyni ładunkowej, wymianę tylnych świateł zespolonych z przewodami zasilającymi po każdej zimie, oraz z 50 awarii pomniejszych z czego 20 sholowań na bazę.
jeżeli jest to miara auta nie do zdarcia to gratuluję.
w szanujących się firmach transportach były na warsztacie działy remontów silników, skrzyń biegów i mostów, blacharnie, lakiernie, stolarnie (tam naprawiano skrzynie ładunkowe) i tapicernie (do napraw wnętrz kabin po remoncie).
więc silniki, skrzynie biegów, mosty, skrzynie ładunkowe, czy kabiny poprostu wymieniano, bo każdy z tych działów miał po kilka egzeplarzy podzespołów już zrobionych.