Witajcie. Na początek coś o mnie bo jestem tu nowy ;P A więc:
Krzysiek, lat 19, prawko kat b od roku, ojciec driver, ja dopiero "drive" jak on to mówi ;D
A więc trasa:
Październik, pobudka 6 rano, ogarnięcie sie i do firmy.
Pierw dowozy małym 600 po mieście, czyli dzień jak co dzień, godzina 13, zbawienie jest bus do odbioru, Masterek blaszak 2011r - z wypożyczalni
Więc o 14 już z busem pod firmą ruszamy w podwójnej, 1 punkt Bydgoszcz, traska leciała jak masełko, ale czas gonił, po drodze tylko szybki obiad w mc i jazda dalej, ok 18:30 jesteśmy na miejscu. Jest! moja 1 dobra trasa busem zaliczona! No ale zmęczenie dopada. Załadunek mebli, ręcznie, i już gotowi, jeszcze 1 punk odebrać jakiś mały śmieć z wioski obok i lecim na Wrocław, tym razem ja na prawym fotelu.
Szefu mówi, kimaj, ciężka trasa przed nami, ale ja zajarany, spity kawą i red-bullami odmawiam. Zresztą, nie tak mnie ojciec wychował
Jeszcze tylko mała przerwa na siku, mojego papierosa (w aucie zakaz bo 2-gi niepalący, więc to uszanowałem) i but.
1:00 Wrocław, rozładunek tych mebelków i ok. 2 już za kółkiem, teraz ja. Kierunek Praga (oh ah), warto wspomnieć, że jestem od 6 rano na nogach, a końca nie widać. Kierunek obwodnica, po drodze tankowanie, hot dog, kawa i lecim aby dolecieć, szef juz nie mógł więc kocyk, nogi na deskę i kimono. A ja? Kompletnie zdezorientowany, zmęczony ale trzymający fason lecę na Kudowę, bez nawigacji. Gdzieś w okolicach kłodzka mgła jak sam sk..yn, 40km/h, no ale załadunek w Pradze dopiero o 8 więc nie ma co się spieszyć. I tak spokojnie raz pod górke a raz z górki doleciałem do Kudowy Zdroju. Wysiadam na pewniaka w krótkim rękawku, a tu -2 stopnie
No ale nic, kupić winietę, papieros i można jechać dalej, szefu trochę zrezygnowany, że zasnę ale ja śmiało odp że cisnę do samej Pragi a jak coś to go obudzę.
Lecimy lecimy, moje oczy juz widzą zamazanie ale jego nie budzę, niech spi chłop... ok. 5 nad ranem nagle kryzys, mowie sobie "kur... nie dam rady!" zjeżdżam na CPN, nie gasząc silnika wyskakuje (znowu jak plażowicz) pale fajkę i szybki obchód wokół auta, jest dobrze, pobudzony. Lecimy dalej...
I tu mój 1 błąd, zwężka, a ja trzymałem się prawego pasa i zjechałem na jakiś zjazd... myślę kur!!! źle wypadnę, szef się zerwał bo poczuł, że coś nie tak. A ja tokiem myślenia jak w Polsce, mowie, dobra tu robię nawrotkę i wyjdę z tego, ale znaki mówią inaczej. Szef mówi nie ma opcji, to nie polska, tu nie powiruję, myślę ok, to landówkami łapać wjazd na autostradę. Jest! 35km zrobione kółkiem ale jest zjazd. Wlatuje i już na spokojnie lecę, przybijam do Pragi, budzę szefa żeby mnie kierował pod firmę. Pokierował, pokierował i jesteśmy, ustawiłem się pod magazynem, jest przed 7 - dobry czas, korki ominęliśmy. Szybkie siku w jakiś krzakach i do auta bo zimno. do 8 trzeba czekać, co tu robić, najlepiej w kimę, ale nieeee, szef smacznie spi jeszcze ta godzinkę a ja szukam bezsensownie radia z normalna muzyką. Jest załadunek, 3 paletki i karton, razem ok 300kg. Papiery i można wracać, grzeję prawy fotel, niby mogę spać, ale po co
Nagle kryzys, zerkam, autostrada, godzina 9, śpię z głową na szybie, 9:20 obudziła mnie jakaś dziura czy coś, i juz koniec mojego snu, wyspany, zregenerowany (po 20 min;O ) Lecim, trochę jedzenia po drodze, ciche minuty i droga droga...
Kłodzko, postój na WC, papierosa, patrze a szef jak by nie wyspany (a spał całą drogę do pragi i pół do Bydgoszczy) Ja mówię że mogę go zmienić, ale on łeb pod kran z zimna woda, i jazda. Wrocław!1 Jupi, zateskniony trochę, rozładunek, jeszcze tylko zatankować, umyć auto i oddać do wypożyczalni. Udało się, w 24h oddaliśmy busa, wszystko git majonez;P
Było po 13, myślę sobie, pracuje do 16 więc zostaje, a szef opie...l że mam iść do domu, myślę sobie super, wyśpię się, jutro sobota
Później się okazało ze poszedłem spać dopiero o 2 w nocy ;D
Wyszło 1200km, z czego 600 pod moja nogą.
To tylko tyle, żadnych fotek nie mam ;( a szkoda bo ładne widoki.
Obecnie poszukuję pracy na busie na międzynarodówkę i czuje że właśnie to chce robić;)
A gdy tylko w końcu wystartuje to na pewno dam wam relację, fotki a może filmiki.
Bless ya!