Autor
Wiadomość
Post Wysłano: 28 paź 2013, 14:55
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 09 lip 2005, 20:55
Posty: 2885
GG: 1
Lokalizacja: Gdynia

Siema koledzy.
Przeszukałem forum i nie znalałem odpowiedzi na nurtujące mnie pytania. Mam za sobą 3 (słownie: trzy) miesiące doświadczenia za kierownicą ciężarówki czyli tyle co nic... zbliża się zima i zaczynam myśleć o tym jak to się jeździ ciężarówką w zimę, a tym bardziej że będę jeździł po Szwecji gdzie nie raz potrafi być na prawdę ostra zima... niestety. Mam parę pytań i może ktoś z was mi na nie odpowie a może ktoś też doda coś od siebie.

1. Jak to jest z retarderem. mówi się że nie wolno go używać, ale czy w ogóle czy np, hamować normalnie + pomagać sobie retarderem na zjazdach, oczywiście z wyczuciem i bardzo delikatnie a nie na pałe odrazu najwyższy bieg retardera?

2. Jak wjechać pod górę? niższy bieg i zwolnić przed górą, czy może siła rozpędu deptać? A co jeśli już staniemy i nie możemy ruszyć? Jak sobie poradzić żeby jednak wjechać pod górę?

3. Jeden kolega powiedział mi żeby w zimę nie używać hamulców co mnie rozbawiło strasznie :mrgreen: , ale jak właściwie się nim posługiwać? Najpewniej delikatnie i z wyczuciem i hamować odpowiednie wcześniej, a jak zjeżdżać ze wzniesień? Ci z was co jeżdżą po Szwecji znają na pewno okolice Jonkopingu, góra goni górę. Jak zachowywać się na zjazdach, które na dodatek są zakrętami?

4. Jeżdżę z drobnicą i nie raz mam tak że mam odciążoną oś napędową a bliżej końca naczepy cięższy towar. Latem taka sytuacja jest wręcz wskazana, a zimą na odwrót, Czy jest jakiś sposób żeby sobie z tym radzić? Np opuścić konia na poduszkach a lekko podnieść naczepę? Czy trzeba zacisnąć zęby i jechać ostrożniej?

Może ktoś z was dorzuci coś jeszcze od siebie. Pocieszam się tym że mamy zimówki założone na napędzie i podobno bardzo dobre zimówki są to więc może one pomogą radzić sobie z tym bydlakiem zwanym zimą, i pocieszam się tym że skoro tylu kierowców było przedmna i jakoś dali radę to ja chyba też dam. W zimę z ciężarówką to chyba jak z ksieżniczką, wszystko po woli, delikatnie i z głową, no i cały czas skupiony :)


Post Wysłano: 28 paź 2013, 18:25
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 03 lis 2009, 18:59
Posty: 4071
GG: 1
Samochód: brak
Lokalizacja: Jawor

1. Ja używam; delikatnie i manualnie; wyłączam opcje wspomagania hamowania o ile jest możliwość.

2. W miarę możliwości przyspieszyć, z wcześniej zredukowanym biegiem, a pedał gazu nie na maxa, żeby nie zrywac przyczepności.

3. Słusznie prawił. Po prostu trzeba do granic możliwości wydłużyć fazę toczenia.

4. Tylko nie zamykaj oczu czasem.

_________________
1. forowicz Wagi Ciężkiej


Post Wysłano: 28 paź 2013, 18:40
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6326
Lokalizacja: Wrocław

przeczytanie tomów porad doświadczonych kolegów na niewiele się zdadzą. musisz jazdy zimowej doświadczyć na własnej skórze.
tylko problem w jaki sposób to zrobisz.

z tego co piszesz dużym plusem jest to z jakim dystansem traktujesz swoje obecne umiejętności. daje to pewne gwarancje, że wszelkie rzeczy na drodze wypróbujesz tam gdzie bezpiecznie i z umiarkowanymi prędkościami.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Post Wysłano: 28 paź 2013, 19:51
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 09 lip 2005, 20:55
Posty: 2885
GG: 1
Lokalizacja: Gdynia

Plusem mojej roboty jest to że jeżdzę w 80% non stop autostradą E4 w Szwecji, która ma dwa oblicza jak to mi mówili koledzy. Najpierw od Helsingborga do Jonkopingu jest płasko, ale tam lubi być szklanka i można się przejechać na tym, że droga wydaje się być wporządku a tak naprawdę lodowisko pod kołami, szczególnie odcinek zwany "zwężkami" od Ljungby do mniej więcej Varnamo, gdzie robi się wąsko momentami 1 pas.
Później za Jonkopingiem dużo górek, z którymi trzeba się zmagać.
Wiem że moje doświadczenie wystarcza na jazdę drogą suchą, czystą, szeroką, latem i najlepiej na pusto :) Boje się zimy i podchodzę do niej z szacunkiem, tym bardziej że będę jeździł samochodem, który dziele z tatą, i jest to auto taty i wole nie myśleć co by było gdyby (tfu tfu tfu!) Koledzy mówią że najgorsze są pierwsze dwa tygodnie i jak ma się głowę to szybko się idzie przyzwyczaić a potem trzeba tylko walczyć z rutyną...


Post Wysłano: 29 paź 2013, 2:08
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 16 sie 2012, 14:41
Posty: 2691
Samochód: F90 19.362
Lokalizacja: SY

1. Z początku tez ostroznie obchodzilem sie z retarderem ale z biegiem czasu coraz odwazniej i mocniej go używałem, elektronika w razie czego cie uratuje i jezeli wykryje poslizg kol to rozlaczy,popusci retarder, majac te 11 ton na siodle smialo do konca zakresu korzystalem z niego. Hamulec silnikowy tym bardziej moze byc w zime uzywany,jego tez odetnie w razie czego a w dafie sterowanie noga jest dosc wygodne.

2.Rozped musi byc,jak nie ma zagrozenia to nawet nie odpuszczasz gazu i targasz ile sie da,jak sie uda wjechac to jedziesz dalej jak nie to sa opcje takie: zakladasz łańcuchy (warto sprobowac teraz jeszcze jak nie ma sniegu sprawdzic ich stan,czy sa kompletne i czy wogole umiesz je zalozyc na kolo) i probujesz jechac, mozesz cofac na dol i probowac od nowa starajac sie omijac wyslizgane miejsca i targac po nie ubitym o ile taki jest,mozesz tez biegac z lopata szukac jakiegos piachu i sypac pod kola, mozesz czekac na piaskarke i wtedy atakowac, czasami wyjsc z opresji pomoze wylaczenie ASR i wtedy starasz sie poslizgiem wdrapac jak juz elektronika cie spowalnia odcinajac gaz

3.jadac w zime jestes w pewnym stopniu w stanie ocenic przyczepnosc wzrokowo juz ale napewno hamujac lepiej sie przekonasz czy jeszcze jedziesz czy juz suniesz,plynnie hamuj i pilnuj odleglosci od poprzedzajacego auta zeby miec pewien zapas na ew. slizganie

4. Podnoszenie i opuszczanie nie zmieni ci nacisku na siodlo, mozesz jedynie rozpierdzielic podest za kabina na łukach rozpierdzielic albo nadkola pozrywac,jezdzij normlanie wypoziomowanym zestawem ale badz swiadom tego ze obciazona dupa naczepy jest cholernie niebezpieczna jezeli chodzi o trakcje osi napedowej, mialem okazje jezdzic po zakladach przemyslowych miedzy halami to nawet na suchej nawierzchni skrecajac o 90 stopni zestaw byl sklonny do scyzoryka a mokre delikatne wzniesienia byly bliskie klęski,tutaj monitowalbym o wieksza uwage przy zaladunkach naczep bo to polowa sukcesu powyzszych punktów.


Dodatkowo zawsze zanim gdzies staniesz,zaparkujesz zastanow sie czy jestes w stanie potem bez problemu ruszyc,wyjechac,spodziewaj sie ze po pauzie moze nawalic sniegu a ty akurat stoisz pod wzniesienie w najbardziej ujowym miejscu na parkingu i na wlasne zyczenie masz poranny "wake up"
wez poprawke na dystanse przy manewrach, na sliskim auto lubi troche pouciekac na boki, stara szkola mowi jeszcze zeby na sniegu podciagnac kawalek do przodu albo tylu po ~godzinie postoju jak kola ostygna zeby nie usiasc w dołku bo wtedy cholernie ciezko jest ruszyc, nawet nie rozbujasz go jak dobrze sie wtopi

_________________
"Zawsze choć przez chwile chciałem jeździć TIRem"


Post Wysłano: 29 paź 2013, 2:38
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 09 lip 2005, 20:55
Posty: 2885
GG: 1
Lokalizacja: Gdynia

To o tym, żeby podjechać po jakimś czasie postoju dowiedziałem się w marcu, ale warto zapamiętać :) Wtedy też miałem jedyną okazje pojeździć po śniegu, jeden jedyny raz i z nic się nie stało ale po 2 godzinach jazdy jak zaciągnąłem ręczny to zasnąłem z nerwów na fotelu :D

Dziękuje wszystkim którzy się wypowiedzeli. Warto zebrać wiedzę teoretyczną gdyż jest ona bazą do praktyki, ale pytania pojawiają się dalej.

Przy wjeżdzaniu pod górę lepiej wciągać się na zredukowanym biegu i wysokich obrotach i czekać aż spadną one do najniższej możliwe wartości (1100 rpm w Dafie) czy jeśli zajdzie taka potrzeba redukować szybciej i trzymać wysokie obroty z gazem nie dociśniętym do końca? (Intuicja podpowiada mi że ta druga opcja jest rozsądniejsza)

A jak zjeżdzać z góry? Chyba tak jak latem bez retardera prawda? Czyli hamulec delkatnie, znowu dać mu się bujnąć trochę i hamulec, z tym że z wiekszą delikatnością i mniejsze prędkości?

A najlepszy wynalazek człowieka poza kołem i prezerwatywami czyli tempomat? jak to z nim jest zimą?


Post Wysłano: 29 paź 2013, 9:13
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 15 sie 2005, 15:04
Posty: 2873

Cytuj:
Przy wjeżdzaniu pod górę lepiej wciągać się na zredukowanym biegu i wysokich obrotach i czekać aż spadną one do najniższej możliwe wartości (1100 rpm w Dafie) czy jeśli zajdzie taka potrzeba redukować szybciej i trzymać wysokie obroty z gazem nie dociśniętym do końca? (Intuicja podpowiada mi że ta druga opcja jest rozsądniejsza)

A jak zjeżdzać z góry? Chyba tak jak latem bez retardera prawda? Czyli hamulec delkatnie, znowu dać mu się bujnąć trochę i hamulec, z tym że z wiekszą delikatnością i mniejsze prędkości?

A najlepszy wynalazek człowieka poza kołem i prezerwatywami czyli tempomat? jak to z nim jest zimą?
Przy wjeżdżaniu pod wzniesienia lepiej trzymać nieco wyższe obroty, ponieważ na niższych jak zacznie się dławić to już ciężko jest cokolwiek z tym zrobić. Pamiętaj, że wjeżdżając pod gorę będziesz czuł poślizg i auto będzie trochę uciekało na boki. Nie odpuszczaj wtedy panicznie gazu, bo staniesz. Ważne żeby wyczuć moment, w którym trzeba odpuścić, żeby się nie złamać. Ale tego nie da się opisać na forum, bo góra górze nie równa. Ale spokojnie, wyczujesz temat. Jedno jest pewne, pod górę trzeba się zebrać, bo inaczej pewne, że w połowie staniesz.

Z góry przede wszystkim z umiarkowaną prędkością używając hamulca zasadniczego. Przy sprawnych hamulcach naczepa łapie pierwsza, więc nic wielkiego nie powinno się wydarzyć. Choć tak jak mówiłem, tutaj możemy tylko teoretyzować, bo każda każda sytuacja jest inna.

Tempomatu nie używaj. Co prawda podczas poślizgu i tak się rozłączy, ale trzeba kontrolować sytuację pod nogą.


Post Wysłano: 29 paź 2013, 11:12
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 09 lip 2005, 20:55
Posty: 2885
GG: 1
Lokalizacja: Gdynia

Dzieki Pazdz :) Twoje rady zapewne bardzo pomogą właszcza z tempomatem bo ja kocham to urządznie i ciężko będzie mi się z nim rozstać na zimę.
Najbardziej smieszy mnie to ze kazdy z was pisze ze pośligi w zimę były, są i będą, są naturalną koleją rzeczy :D chłopaki przyznać się ile raz w zimę musieliście zmieniać gacie na pauzie :D ?


Ostatnio zmieniony 01 lis 2013, 12:37 przez DamLen, łącznie zmieniany 1 raz.
Zbędne posty usunięte.


Post Wysłano: 04 lis 2013, 14:10
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 09 lip 2005, 20:55
Posty: 2885
GG: 1
Lokalizacja: Gdynia

Urodziły mi się w głowie kolejne dwa pytania.

1. Jeśli nie używać retarder i delikatnie z hamulcem i maksymalnie wydłużać proces toczenia, to warto by było redukować biegi, ale czy nie spowoduje to uślizgu osi napędowej, a jeśli tak to czy kontrola trakcja jest w stanie to wyłapać. (Pewnie odpowiecie mi jakoś na to pytanie, ale z tego co mi mówi intuicja to trzeba uważać bo i tak obróci ośke ale kontrolować auto i nic się nie stanie - doświadczenie trzeba zdobywać)

2. Stoimy pod rampa która jest z górki i jest ślisko i nie możemy wyjechać. Czy lepiej bawić się w zakładanie łańcuchów (oczywiście kiedy wszystkie inne metody zawiodą) czy wystarczy podrzucenie ich sobie pod koła? Czy podrzucenie nie spowoduje jakiś negatywnych skutków na oponie typu wyrwane kostki? Wiele chyba też zależy od opony. My mamy zimówki (nalewki) Bossa z jakimś super duper hiper austryjackim bieżnikiem, który rzeczywiście wygląda dobrze i koledzy którzy ich używali bardzo sobie chwalili i mam nadzieję ze te 4 czarne krążki oszczędzą nam wiele nerwów :)


Post Wysłano: 04 lis 2013, 14:22
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 02 kwie 2006, 15:36
Posty: 3199
GG: 997
Samochód: 1948
Lokalizacja: CG

Jeżeli chcesz redukować, to spokojnie i po np. Poloweczce, nie powinno być z tym problemów.
Co do drugiego, załatw sobie kogoś do pomocy w danym momencie. Opon nie powinno poszarpac. Ty delikatnie ruszasz a drugi podrzuca łańcuch pod koło, coś jak byś sieć na ryby wrzucał. U mnie zdawało egzamin.

_________________
Wodociągi Kieleckie w sposób wzorcowy usuwają awarie, w sposób błyskawiczny. Jesteśmy w czołówce krajowej, a nawet światowej. Liczba awarii z roku na rok maleje.


Post Wysłano: 04 lis 2013, 15:00
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 22 sty 2012, 14:36
Posty: 402
Samochód: 105
Lokalizacja: RKL

A jak masz możliwość to zanim dojedziesz do rampy, podsyp coś pod koła i najedź na to.

_________________
Wolę być znanym pijakiem niż anonimowym alkoholikiem, więc zanim się najeb**emy, proponuję się napić.
Chcesz zarobić kasę na fejszczbuku? Wejdź w opcje, usuń konto i weź się k**** za robotę...
Nie zażywam viagry, a każdy mi mówi że z dnia na dzień, coraz to większy ch*j jestem dla wszystkich.


Post Wysłano: 04 lis 2013, 16:37
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 09 lip 2005, 20:55
Posty: 2885
GG: 1
Lokalizacja: Gdynia

Dzięki Panowie ;) Mamy 3 takie firmy gdzie rampy są naprawdę pod dużym kątem. Dwie w Astorp (Dogman i LivingStory) to półbiedy bo tam się ładuje w dzień i podobno regularnie odśnieżają, ale mamy taką gdzie rozładunek jest w nocy samemu. Firma pozamykana, mam do niej klucz i się rozładowuje i koledzy właśnie mówili że tam nieraz od rampy po godzinę odjeżdżali jak śniegiem dowaliło, ale jeśli się odśnieży trochę pod kołami i podsypie piaskiem to powinno w miarę pójść.

Nic to, jak to się mawia będzie dzień będzie rada :) Każdy z was kiedyś zaczynał i przeżył pierwszą zimę to i ja postaram się dać jakoś radę. Jak spotkacie w Szwecji niebieskiego Dafa jadącego 40 na godzinę to będę ja :D


Post Wysłano: 04 lis 2013, 17:01
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 16 sie 2012, 14:41
Posty: 2691
Samochód: F90 19.362
Lokalizacja: SY

My na zime jestesmy zaopatrzeni jeszcze w dodatkowe lancuchy szybkiego montazu i jedno auto ma cos takiego:
http://allegro.pl/lancuch-lancuchy-snie ... 31463.html
6 takich elementow, zazwyczaj 3-4 juz daja efekty albo takie same tylko ze zamiast sruby z hakiem jest pas i normalna klamra z napinaczem to jeszcze szybciej idzie i na takie wlasnie smieszne ruszania spod rampy albo z miejsca parkingowe wystarcza w zupelnosci, kosztuje niewiele a pomoc zarąbista,troche trzeba delikatnie operowac gazem zeby ich nie zerwac przy przenoszeniu momentu obrotowego na kola,w polsce dostepne w sudrach,opoltransach w formie malej walizeczki

_________________
"Zawsze choć przez chwile chciałem jeździć TIRem"


Post Wysłano: 04 lis 2013, 17:17
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 22 sty 2012, 14:36
Posty: 402
Samochód: 105
Lokalizacja: RKL

Cytuj:
Dzięki Panowie ;)ale mamy taką gdzie rozładunek jest w nocy samemu. Firma pozamykana, mam do niej klucz i się rozładowuje i koledzy właśnie mówili że tam nieraz od rampy po godzinę odjeżdżali jak śniegiem dowaliło, ale jeśli się odśnieży trochę pod kołami i podsypie piaskiem to powinno w miarę pójść.
Dlatego jak będzie świeżo dowalone śniegiem to zanim wbijesz się pod rampę, łopata i ogień po śladach samochodu aby nie najechać na ten śnieg i go ubić.

Dla leniwych :
http://www.youtube.com/watch?v=TWjrvhEGa98
Nawet z samochodu nie trzeba wychodzić :D
Cytuj:
ic to, jak to się mawia będzie dzień będzie rada :) Każdy z was kiedyś zaczynał i przeżył pierwszą zimę to i ja postaram się dać jakoś radę. Jak spotkacie w Szwecji niebieskiego Dafa jadącego 40 na godzinę to będę ja :D
W takim razie życzymy mokrej, śliskiej, wąskiej i zakręconej.... jak to się mawiało przed wejściem na dyskotekę 8)

_________________
Wolę być znanym pijakiem niż anonimowym alkoholikiem, więc zanim się najeb**emy, proponuję się napić.
Chcesz zarobić kasę na fejszczbuku? Wejdź w opcje, usuń konto i weź się k**** za robotę...
Nie zażywam viagry, a każdy mi mówi że z dnia na dzień, coraz to większy ch*j jestem dla wszystkich.


Post Wysłano: 04 lis 2013, 17:27

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 17 sty 2008, 15:40
Posty: 5995

Cytuj:
Dla leniwych :
http://www.youtube.com/watch?v=TWjrvhEGa98
Nawet z samochodu nie trzeba wychodzić :D
Pytałem o to w zeszłym roku i gość powiedział, że na zamówienie ściągają i koszt w okolicy 1000-1500 euro, jeśli dobrze pamiętam.


Post Wysłano: 05 lis 2013, 0:47
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 09 lip 2005, 20:55
Posty: 2885
GG: 1
Lokalizacja: Gdynia

Taki sekcyjny łańcuch dobra rzecz chyba będzie trzeba zakupić przed zimą :) nie drogie a 4 takie i świat i ludzie.

A jeśli już przy odjeżdzaniu spod rampy auto się ślizga to pomaga włączenie blokady mostu?


Post Wysłano: 05 lis 2013, 2:33
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 02 kwie 2006, 15:36
Posty: 3199
GG: 997
Samochód: 1948
Lokalizacja: CG

Czasem tak. Tylko nie zapomnij wyłączyć. Musisz też to zrobić z wyczuciem, most zblokowany to oba koła idą równo, uważaj żebyś się nie złamał.

_________________
Wodociągi Kieleckie w sposób wzorcowy usuwają awarie, w sposób błyskawiczny. Jesteśmy w czołówce krajowej, a nawet światowej. Liczba awarii z roku na rok maleje.


Post Wysłano: 05 lis 2013, 9:30

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 17 sty 2008, 15:40
Posty: 5995

Tylko, że z tego co wiem, blokadę lepiej włączyć zanim koła zaczną obracać się w miejscu, po prostu jak "przeczuwasz", że będzie problem. Jak będziesz próbował odjechać bez blokady i się to nie uda, to jedna strona będzie zmasakrowana, bo koła z jednej strony będą się szybko obracać i wtedy problem z wyjechaniem, nawet na blokadzie, jest większy.


Post Wysłano: 05 lis 2013, 10:54

Dobre rady, zapewne się przydadzą.

Przepraszam za ''off'' ale chcę mieć temat na ciągłej uwadze. Pozdrawiam!


Post Wysłano: 05 lis 2013, 11:09
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 02 kwie 2006, 15:36
Posty: 3199
GG: 997
Samochód: 1948
Lokalizacja: CG

Zadysponuj sobie worek piachu, soli drogowej i łopatę ew. Tych kamyczków szwedzkich zrabuj trochę i w paleciare.

_________________
Wodociągi Kieleckie w sposób wzorcowy usuwają awarie, w sposób błyskawiczny. Jesteśmy w czołówce krajowej, a nawet światowej. Liczba awarii z roku na rok maleje.


Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Amazon [Bot] i 34 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Przejdź do: