Co jecie w trasie? Czy macie zamrażarki w aucie?

Tu masz racje,to się zaczyna już nudzić,ale coś trzeba jeść a jak tego już nie mam to stanę sobie przy spożywczaku,kupię kiełbaske.Na pałzie sobie zagotuję i wcinam z ketchupem.

Cytuj:

Ja osobiście w swoim dafie nie posiadam lodówki ,ale za to pojade do Kauflandu biorę kilka słoików gulaszu flaki pulpety i w trase.Lodówka nie potrzebna,palnik do tego żeby ciepłe było i jak u mamy w domku.

tylko sie nie zdziw jak kiedyś sobie zrobisz wyniki-bo na tych ADReach to za długo nie pociągniesz,no ale skoro wg ciebie to jest jak u mamy

Z takim podejściem musielibyśmy jeść tylko to co sami sobie na własnej ziemi wyhodujemy.

Ale jeżeli ktoś faktycznie nie ma zaufania do kupnego-słoikowego jedzenia, to zawsze można sobie samemu coś takiego zrobić. Jak ktoś ma w domu kochającą żonę czy nawet mamę, to sprawa jest dosyć łatwa

Można spokojnie zaprawiać wszystkie zupy, gołąbki, pulpety w sosie i inne podobne dania. I wtedy rzeczywiście mamy prawdziwie domowe jadło

ja robiłem tygodniowe trasy i musze powiedzieć,że wystarczała mi lodówka na wkłady(ok 40pln)..trzyma jakąś tam temperaturę przez ok 3 do 4 dni..

Cytuj:

10 min ?
Postój na parkingu z silnikiem uruchomionym ponad 1 min to mandat karny z "ochrony srodowiska".
Powodzonka życzę.
Jeśli już to małe agregaty prądotwórcze, lub tzw. UPS ale i on nie chodzi na "zwarciu" a wszelkie kuchenki, czajniki chodzą na zwarciu.

Kolego może i tak, ale ja nie zauważyłem żeby ktokolwiek się do tego stosował. Tak jak napisał kolega, po jeździe od razu też nie gasi się silnika, druga sprawa to jest to, że nawet w Niemczech gdzie wiadomo ostre są przepisy zwłaszcza w lato gdy są upalne dni wiele kierowców jeżdżących autami bez klimy postojowej schładza się zwykłą klimą na włączonym silniku, my także robimy tak ale tak do godzinki nie więcej żeby wychłodzić kabinę i gasimy a widywałem takie rzeczy, że gdy staneliśmy na długą pauzę rano (w nocy jechaliśmy) to gościu Dafem przyjechał i nie gasił auta cały dzień dopiero na wieczór jak się chłodno robiło. Więc już nie bądźmy tacy przepisowi. Dlaczego ja mam się dusić w kabinie, gdy chcę się wyspać po całonocnej jeździe a nie mogę zasnąć bo mam ukrop w kabinie, a kolega obok chłodzi się postojówką. Odpalam i się chłodzę. Przy dźwiękach silnika całkiem smacznie się śpi.

Co do jedzenia...oczywiście sklepowe słoiczki ale i także te domowe, wszystko zawsze grzejemy na butli gazowej. Nigdy się nic nie stało, przy gotowaniu szyber w górę jeśli nie pada to te "spaliny" uciekają górą i jest dobrze. Na weekendzie jak jest ciepło można z kolegami grilla zrobić i jest całkiem domowo

Jako, że pracuję w systemie 3 tygodnie trasa potem 3 tygodnie dom to szykuję sam jadło na drogę, oczywiście w słoikach: mięsiwa, bigos, fasolka, gęsty kapuśniak, itp. bez problemu wytrzymują ok 8 tygodni bez lodówki (zdarzało się, że co nie zjadłem za pierwszą turą zabierałem ze sobą ponownie i było git) w aucie na szybko tylko kasza makaron lub ziemniaki, otwieram do tego słoik i obiad jak w domu. standardem jest też jajecznica czy zupy - te niestety z torebki
Mam też troszkę łatwiej bo średnio co dwa dni jestem na promie czyli pełna wyżerka za parę E.

Kiedyś na promie z Francji do GB było darmowe żarełko, ale wiadomka polacy się dopadli, zaczęli wynosić jedzenie, alkohol też był za free więc szachali ile szło i w końcu zrobili płatne. Kiedyś podchodzimy z ojcem do barku i bierzemy jedzenie, wtedy jeszcze darmowe a tam ziomek tak, nawalił sobie pełen talerz jedzenia (dwa razy to co ja razem z ojcem wziąłem), do tego jeszcze pakował w jakieś pojemniki, ojciec do niego "Człowieku weź się tu nawpychaj ile wlezie ale już nie kradnij, klopa masz niedaleko to możesz jeść ile chcesz ale po co to wynosisz?" speszył się trochę ale i tak wziął to co miał ale już reszty nie wyciągał.

To teraz przez takich buraków jest płatne i normalni konsumenci muszą bulić...dobrze, że nie są to jakieś wysokie ceny i można w miarę spokojnie zjeść i tanio. Ale i tak już to lepsze żarełko jest droższe a było darmowe.
I powiedzcie po co komu to?

Jak czytam, że ktoś pracuje w systemie 3/1 i nie ma lodówki w samochodzie to... Co to za firma, której nie stać na lodówkę? Ja pracuje tak, że co drugi-trzeci dzień jestem w domu i w każdym samochodzie w naszej firmie jest lodówka.

Nie wiem do czego dążysz, kolega napisał, że robi sobie jedzenie w słoiki, to nie wymaga stania w lodówce więc nie potrzeba, a żeby wsadzić masło i piwo to też się nie opłaca.Dla masła zawsze się znajdzie jakiś ciemny chłodny kąt w kabinie a piwo do klimatyzowanego schowka na czas jazdy, po robocie zimne jak lód. Napisał także że jest często na promie gdzie ma obiad za małą kasę...więc po co komu lodówka? Tylko miejsce w kabinie zabiera, my kiedyś jeździliśmy bez i też było dobrze, teraz lodówka jest i praktycznie browar, masło i jakieś wędliny leżą w niej nic innego.

Koledze chyba nie chodziło o osobna lodówkę turystyczna a o zintegrowana z samochodem taka pod łóżkiem.

Nie napisałem, że nie mam lodówki, mam i to nie małą (w bocznym schowku w chińczyku), i napisałem co jem w trasie bo zupki ADR-ówki do mnie nie przemawiają, lubię domowe jedzenie) i nie pracuję w systemie 3 na 1, a 3 na 3, - więc pół roku w pracy i pół w domu

Co jem w trasie? To co lubię. Nie ma reguły na to co sie zepsuje szybciej lub może poleżeć (nie wspominając o ADR-ach ). Według starej zasady - jak sobie pościelesz tak sie wyśpisz. Ja używam lodówki przenośnej (czasem bez zmrożonych wkładów). Zajmuje miejsce za siedzeniem (auto Reno master) i nie przeszkadza mi w niczym. Obiadki zawsze przygotowuje sam i nie zajmuje mi to wszystko zbyt długo. Wystarczy wcześniej napakować w słoiki jakies papu a odgrzanie zajmuje niewiele czasu, a uczta lepsza niż w jakis barach.

Cytuj:

Koledze chyba nie chodziło o osobna lodówkę turystyczna a o zintegrowana z samochodem taka pod łóżkiem.

Taka czy inna to jeden kij

Jest różnica mieć lodówkę schowana lub szafkę stojąca przy fotelu pasażera

Cytuj:

Jest różnica mieć lodówkę schowana lub szafkę stojąca przy fotelu pasażera

Taka, że nam graty nie zajmują niepotrzebnego miejsca.

Moje zdanie było zdaniem twierdzącym a nie pytającym

Dobrze wiem jaki to problem mieć osobna lodówkę. Tata woził taka przez rok nie dość ze mało się mieści to wielka jak szafa

Cytuj:

Moje zdanie było zdaniem twierdzącym a nie pytającym

Sorry. Nie doczytałem.