Firma jedyna w swoim rodzaju na skale krajową a nawet miedzynarodową tzw Kołchoz. Kilka magazynów pomiedzy którymi prowadzą ścieżki gdzie ciężko czasem się przecisnąć bez mijania się z innym autem, ładując krajówke wycieczka od magazynu do magazynu. Oczywiscie na kazdym magazynie zaladunek przeprowadza sam kierowca, często w natłotku przewiajacych sie innych wozkow elektrycznych, a przy ostatnim magazynie towar wywozi sie spod regałów pietrowych i samemu sie owija czekajac cierpliwe aż pan kerownik sprawdzi czy sie zgadza z bumagiem. Zaladunki na krajówce trwaja srednio okolo 8 godzin, oczywiście w czasie których odbywa się pauza dobowa, więc gdy jakis czas temu były naloty ITD na okoliczne dojazdowe drogi, transport mleczka i przetworów został sparaliżowany .
Kto miał doczynienia z firmą wie o czym pisze i można by tak pisać jeszcze przez kilka stron. Dla mnie kierowcy jeżdżacy w tym Kołchozie to hołota oderwana od pługa...