Autor
Wiadomość
Post Wysłano: 30 lis 2011, 20:40

Orys, sorry, za to co napiszę, ale za długo żyjesz za miedzą.

To ja (a właściwie mój ojciec) prowadzi firmę i to on płacił w miarę stałą stawkę pracownikom. Natomiast jednego miesiąca ma lepiej, drugiego gorzej i to jego sprawa, bo to on podejmuje ryzyko. Nie ma jednak czegoś takiego, że płacę Ci za nie wykonaną pracę - sorry, nie mam z czego. A jak uważasz, że spełnisz się lepiej u innego pracodawcy, to droga wolna, naprawdę, weksli, żadnych nie ma.

To nie jest sprzątanie kibla codziennie po imprezie, a transport, raz na wozie raz pod wozem, raz mam co przewieźć, raz nie, przepraszam, tak to wygląda. Mogę Ci zapłacić, za to co wypracujesz, nie zapłacę Ci za to, że sam nie zarabiam. Przyzwyczaiłeś się, do innego traktowania ludzi i fajnie, że tak to wygląda w innych krajach. Jednak jeżeli ktoś, użera się na busie za jakąś złotówkę od kilometra, to nie stać go na płacenie dla pracownika za nic.

Nota bene, nie prowadzimy firmy transportowej, a właściwie produkcyjną z własnym transportem. Kiedyś ojciec zajmował się transportem i było tak jak mówię. Jak miał jechać za frajer to nie jechał. Powiem tak, kiedyś za strzał do Luksemburga i z powrotem zarobił około 10 tyś zł netto na rękę. Odjąć paliwo to i tak mu sporo zostało. Za takie pieniądze (3.5 zł/km na busie do 3.5 tony) to ja mogę płacić pracownikowi za stanie, bo mnie na to stać, naprawdę. Jednak nie za jakieś ochłapy, dlatego też raz, nie prowadzimy w ogóle transportu, bo się nie opłaca, dwa, nie zatrudniamy nikogo bo się nie opłaca, trzy nie mamy leasingu, kredytu i innego wymysłu, więc jak mamy robić za frajer, to nie robimy. DA SIĘ.

Twoje porównania odnośnie paliwa są nie na miejscu, co innego płacić z góry, co innego płacić dla pracownika najniższą krajową na papierze, a resztę pod stołem. Przecież to wszystko jest umowne.

Jeżeli jakiekolwiek ustalenia nie podobają się pracownikowi, to naprawdę nie ma sensu współpracować. Dlatego też, jedno osobowa firma to najlepsze rozwiązanie - jak nie stać mnie na zimowe opony, to jeżdżę na letnich. A nie słucham pracownika, że jak nie wymienię, to on się zgłosi na Policję i dowód zabierze.


Post Wysłano: 30 lis 2011, 20:45

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 25 paź 2011, 16:10
Posty: 10
GG: 0
Samochód: Miłosny

Uwielbiam firmy w których pracuję na akord !
Jest to fantastyczny sposób aby sobie dorobić na grzbiecie byłego szefa. W sądzie pracy jeżeli masz udokumentowane wpłaty na konto z tytułu kilometra a w firmie nie podpisywałeś pism że pobierałeś delegacji i premii to wygrałeś. Już w dwóch firmach tak sobie odbiłem rzekome przepały. Na dodatek podczas rozprawy wyszły moje nadgodziny o których nie wiedziałem.
Oby takich złodziejskich firm było więcej ! Bez nich nie dałoby się godziwie zarobić.


Post Wysłano: 30 lis 2011, 21:17
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 13 sie 2008, 18:18
Posty: 220
GG: 6002013
Samochód: z chłodnią
Lokalizacja: Łódź

Taki mały OT
Jakiś czas temu jadłem obiad w barze przy DK1. Stolik obok mnie siedziało dwóch panów ok.60 lat. Z gadki wynikało że jeden ma swoje auto i nim jeździ, drugi natomiast ma aut kilka i zatrudnia kierowców - 400zł postawy + 18gr/km. Był przy tym bardzo zadowolony, jak to powiedział "..przecież źle nie mają, więcej im nie potrzeba, jak zrobi 20tyś km..."
Dodam że chodzi o jazdę zestawem.

ps. Jaka to różnica czy ma się płacone z km, diety czy procent. Jak ktoś wie ile jego praca jest warta to umie to sobie przeliczyć.


Post Wysłano: 01 gru 2011, 4:06
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 29 wrz 2011, 5:04
Posty: 463
GG: 1
Samochód: Daihatsu Sirion
Lokalizacja: Glasgow

Cytuj:
Orys Ty to jakies takie "zachodnie" myslenie widze prezentujesz :mrgreen: Z ktorym sie zreszta tutaj w 100% zgadzam. Zreszta nevesu tez madrze prawi, gdzies jakis taki zdrowy kompromis by sie przydal pomiedzy tym co oboje mowicie.
Zdrowy kompromis jest kiedy zarabiam więcej, kiedy firma zarabia więcej i ja więcej pracuję, a zarabiam swoje minimum kiedy biznes w firmie leży. Bo ryzyko biznesowe jest ryzykiem szefa, a nie moje.
Cytuj:
Z moich skromnych doswiadczen pracy w Polsce wynika jednak ze naogol jest tak ze jak jest zle no to trzeba zacisnac pasa, od razu odbija sie to na pracowikach "nie zawsze jest szynka, czasem trzeba zjesc salceson" i te sprawy., ale jak jest dobrze to w druga strone sie to jakos nie odbija.
To własnie miałem na myśli.
Cytuj:
Ciężko wymagać, aby w okresie, gdzie wyciągnięcie zysku z zestawu graniczy z cudem, ktoś komuś płacił kokosy.
Nie muszą być kokosy. Ale pewne minimum socjalne musi być. U mnie w pracy jak nie ma roboty to szef nas "wypozycza" do zaprzyjaźnionych firm z innych branż i jeździmy dla nich. Tylko tego lata jeździłem ciężarowką dla Daviesa Turnera, rozwoziłem obrusy na wesela po szkockich zamkach i piankę tapicerską. Ostatnio zasuwałem z paczkami dla Fed Exa.

A mógłby powiedzieć "sorry chłopaki, biznes siedzi, nie będzie kasy". I to jeszcze dodam, że on tego nie musi robic - żaden z nas nie ma zagwarantowanych godzin, ba, nie mamy nawet umów na piśmie. Ot, róznica kulturowa.
Cytuj:
WszOk można powiedzieć do dupy firma. Ok, jest do dupy, proszę ją zmienić.
I jak kierowcy nauczą się szanować, to w takich do dupy firmach nikt nie będzie chciał pracować. I się wtedy okaże, że jednak można płacić kierowcy uczciwie. A jak ktoś nie bedzie dawał rady, to splajtuje.
Cytuj:
Dalej, można mieć stałą pensję. Dla kogo teraz jest lepiej? Pracodawca bez względu na swoje obroty, sytuację na rynku płaci stałą pensję (jego ryzyko oczywiście), pracownikowi to pasuje. Jest tu jednak jedno wielkie ALE. Nie generalizuję, ale druga forma jest najmniej motywującą formą pracy. Często, kierowcy to wykorzystują. Tu się pauzę przedłuży, tu się powie, że był korek, tam się coś nie dało, jazda spacerkiem etc. Nie jestem zwolennikiem ani jednej, ani drugiej formy rozliczeń, ale tak niestety często bywa.
To kwestia uczciwości - na kilometrach też można oszukiwać. Na przykład jadąc okrężną drogą.
Cytuj:
Pracować tak jak się powinno, uczciwy pracodawca na pewno to doceni, nie tylko finansowo. Prawda jest taka, że porządnych firm jak i dobrych kierowców na rynku jest bardzo mało, obecna koniunktura w tym ni jak nie pomaga.
Widzisz, tylko że ja mowię o czymś nieco innym. O tym, kiedy Ty chcesz pracować, oddajesz swój czas pracodawcy, a on nie ma dla Ciebie nic do roboty. To powinien być jego problem, nie Twój. Ty do pracy stawiłeś się, i jesteś gotów - nie masz na to żadnego wpływu że on nie potrafi znaleźć dla Ciebie ładunku.
Cytuj:
Proszę się nie łudzić , że znajdzie się firmę, w której wynagrodzenie będzie na poziomie 1xxxx zł, będzie się jeździć nowiutkimi środkami transportu, szef będzie nam się kłaniał z daleka, całował po rękach, do tego na weekend podzieli się własną żoną, a nasza praca będzie od nas wymagać niewiele, będziemy pracować po 8h, pauzować po 16, a przed każdym wyjazdem w trasę lodówka będzie pełna szkockiej...
NIkt się nie łudzi. Ale czy oczekiwanie uczciwej zapłaty za mój czas i wysiłek to jest jakaś przesada?
Cytuj:
No dobrze. Załóżmy, jest dwóch ludzi jeżdżą na wywrtokach (codzienne zjazdy), jeden ma stawkę za godzinę i zarabia 3000zł (troszke się obija, robi jakąś robotę, ale generalnie łapie godziny).
Drugi natomiast ma stawkę za km, i zarabia 3500zł. Ten zrobi więcej roboty w krótszym czasie (więcej jest w domku), i więcej zarabia.
Którym kierowcą wolał bys być?
Ja bym wolał być tym pierwszym. Bo wystarczy jeden miesiąc w którym pracy jest o połowę mniej niż zwykle, i odbijam sobie ponad kwartał mniejszych zarobków w porównaniu do tego, który ma płacone za kilometr.
Cytuj:
I dokładnie taka zależność jest na rynku pracy kierowców. Dla obiboków i leni liczą się godziny, a dla ludzi sprytnych i obrtonych liczy się zrobiona robota i kasa za nią wzięta.
Sugerujesz więc, że jeśli pracuję w firmie, która mi płaci "czy się stoi, czy się lezy" i tyle samo za jazdę na pusto co za jazdę z towarem to nie jestem sprytny i obrotny? Gwarantuję Ci, że mało który z tych, którzy mają płacone od kursu (tak, w UK też takie firmy są) wyciąga tyle co ja.
Cytuj:
Upraszczając pracodawca, proponując stawkę za godzinę zakłada (na ogół słusznie), że część tego czasu będzie zmarnowana celowo, dlatego ja zaniża. Natomiast proponując system akordowy, nikt nic nie ukrywa, tyle zarobiłeś tyle masz na wypłatę.
To troszkę inaczej wygląda. Mój nie zakłada, że będę celowo marnował czas pracy, bo mnie cały czas widzi na trackerze i wie, że pracuję uczciwie. Natomiast to, o czym mówisz, to nie jest praca na akord. Praca na akord jest wtedy, kiedy wynagrodzenie jest zależne od tego ile ty pracujesz. Jeśli kierowca płacony jest za kilometr, to niewiele od niego zależy - większość zalezy od spedytora, warunków na drodze itp.
Cytuj:
Orys, sorry, za to co napiszę, ale za długo żyjesz za miedzą.
Oczywiscie. To jest bardzo dobre, kazdemu polecam. Dzięki temu otwierają się ludziom oczy i polskie patologie które zawsze wydawały nam się czymś normalnym okazują się, w szerszym kontekście, patologiami własnie. Napisałem kiedyś o tym artykuł, zatytuowałem go "skażeni normalnością". Kopia dla zainteresowanych tutaj: http://orys.blox.pl/2008/08/Skazeni-normalnoscia.html
Cytuj:
To ja (a właściwie mój ojciec) prowadzi firmę i to on płacił w miarę stałą stawkę pracownikom. Natomiast jednego miesiąca ma lepiej, drugiego gorzej i to jego sprawa, bo to on podejmuje ryzyko. Nie ma jednak czegoś takiego, że płacę Ci za nie wykonaną pracę - sorry, nie mam z czego. A jak uważasz, że spełnisz się lepiej u innego pracodawcy, to droga wolna, naprawdę, weksli, żadnych nie ma.
I mam nadzieję, że w końcu kierowcy Twojego taty zmądrzeją i wszyscy zostawią was na lodzie. Jeśli uważasz, że kierowca który czeka na załadunek, jedzie na pusto bo mu szef nie dał rady znaleźć ładunku albo stoi w korku nie wykonuje pracy to sorry.
Cytuj:
To nie jest sprzątanie kibla codziennie po imprezie, a transport, raz na wozie raz pod wozem, raz mam co przewieźć, raz nie, przepraszam, tak to wygląda.
Ja 10 lat robię w transporcie - od kierowcy forda couriera przez ciężarówki i szybką kurierkę po dziennikarstwo i tłumaczenia. Nie musisz mnie uczyć jak transport wygląda. Tymbardziej, że w odróżnieniu od Ciebie wiem o tej branży coś więcej, niż obserwacje podwórka Twojego taty.
Cytuj:
Mogę Ci zapłacić, za to co wypracujesz, nie zapłacę Ci za to, że sam nie zarabiam.
A co mnie to obchodzi, czy ty zarabiasz, czy nie? Jak ty chcesz, to możesz komuś płacić za to, że Ci da przewieźć Twój ładunek. To jest nie moja sprawa. Ja stawiam się do pracy i wykonuję ją, lub tkwię w gotowości do jej wykonywania i Twoim psim obowiązkiem jest mi za to zapłacić. Bo w czasie w którym tkwię na jakimś zadupiu w kabinie Twojego auta czekając na to, aż łaskawie znajdziesz mi jakiś ładunek nie mogę wykonywać innych rzeczy. Choćby skosić sobie ogródka, opiekować się swoim dzieckiem itp. Ty nie zarabiasz, ale ja ponoszę koszta - nie ma mnie w domu, więc muszę opłacić niańkę czy ogrodnika.
Cytuj:
Przyzwyczaiłeś się, do innego traktowania ludzi i fajnie, że tak to wygląda w innych krajach. Jednak jeżeli ktoś, użera się na busie za jakąś złotówkę od kilometra, to nie stać go na płacenie dla pracownika za nic.
Ja się do tego przyzwyczaiłem jeszcze jak pracowałem w Polsce. Po prostu nigdy nikomu nie pozwalałem sobie pomiatać.

Miałem kiedyś taką sytuację w firmie w ktorej pracowałem - wyjazd miał być z Wrocławia o 4 rano a towar miał być załadowany na statek o 15:00. Wyjazd przesunięto na 7:00, towar w końcu gotowy był o 10:00. dp Szczecina oczywiście się spóźniłem. Szefowa mi na to "ponieważ się spóźniłeś, zapłacę Ci tylko za połowę kursu". Wiesz jaka była moja odpowiedź? "Połowa kursu jest wykonana, auto zaparkowane jest w porcie na nabrzeżu takim a takim, kluczyki pod siedzeniem pasażera". Wróciłem stopem, szefowa na orbicie drze się "znajdę sobie kogoś, kto będzie jeździł za pół tego co Ci płaciłem". Życzyłem jej powodzenia. 10 dni później jej mąż przyszedł do mnie z flaszką i przeprosinami i jeździłem dla nich na uczciwych warunkach przez kolejny rok.

Tak na marginesie: dziś jestesmy przyjaciółmi, kiedyś przy wódeczce wspominaliśmy tą historię i ona przyznała, że to ją czegoś nauczyło. Dziś pracownicy mają u nich jak pączki w maśle a firma prosperuje wybornie. Może jak Twój tato zacząłby traktować uczciwie swoich kierowców to też biznes rozwinąłby mu się na tyle, że każdorazowy przestój nie zmuszałbygo do cięcia wypłat pracownikom?
Cytuj:
Nota bene, nie prowadzimy firmy transportowej, a właściwie produkcyjną z własnym transportem.
To tak samo jak w przypadku tej firmy moich (dziś) przyjaciół ;-) Firma oświetleniowa, produkcja plus trzy busy (mniejsze zamówienia woziłem dla nich moim własnym autem).
Cytuj:
Jednak nie za jakieś ochłapy, dlatego też raz, nie prowadzimy w ogóle transportu, bo się nie opłaca, dwa, nie zatrudniamy nikogo bo się nie opłaca, trzy nie mamy leasingu, kredytu i innego wymysłu, więc jak mamy robić za frajer, to nie robimy. DA SIĘ.
Pewnie, że się da. Jak za frajer robi dla Was pracownik...
Cytuj:
Twoje porównania odnośnie paliwa są nie na miejscu
To był tylko przykład dla porównania.

_________________
Tak lubię: http://youtu.be/R15gD35BsiA

http://www.gazetae.com


Post Wysłano: 01 gru 2011, 4:14
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 15 sie 2005, 15:04
Posty: 2873

Cytuj:
A co mnie to obchodzi, czy ty zarabiasz, czy nie? Jak ty chcesz, to możesz komuś płacić za to, że Ci da przewieźć Twój ładunek. To jest nie moja sprawa. Ja stawiam się do pracy i wykonuję ją, lub tkwię w gotowości do jej wykonywania i Twoim psim obowiązkiem jest mi za to zapłacić. Bo w czasie w którym tkwię na jakimś zadupiu w kabinie Twojego auta czekając na to, aż łaskawie znajdziesz mi jakiś ładunek nie mogę wykonywać innych rzeczy. Choćby skosić sobie ogródka, opiekować się swoim dzieckiem itp. Ty nie zarabiasz, ale ja ponoszę koszta - nie ma mnie w domu, więc muszę opłacić niańkę czy ogrodnika.

Podpisuję się pod tym rękoma i nogami. Ale niestety biznesman co ma dwie rozpadające się Magnumki i stodołę po dziadku na wsi nigdy tego nie pojmie.


Post Wysłano: 01 gru 2011, 10:22

Orys, czytaj dokładnie, nie mamy ŻADNYCH pracowników, żadnych. Mieliśmy, naprawdę nie narzekali, ale obecnie po prostu nie mamy wystarczająco pracy, aby zapewnić im stały zarobek. Raz mamy, raz nie mamy. Nie stać nas na płacenie za nic, a płacenie ochłapów tylko za to co wypracują to zbyt małe kwoty, więc nie ma nikogo.


Post Wysłano: 01 gru 2011, 12:21
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 04 gru 2005, 20:01
Posty: 2604
Samochód: Szybki
Lokalizacja: Szczecin

Cytuj:
Podpisuję się pod tym rękoma i nogami. Ale niestety biznesman co ma dwie rozpadające się Magnumki i stodołę po dziadku na wsi nigdy tego nie pojmie.
I ja.
Cytuj:
I dokładnie taka zależność jest na rynku pracy kierowców. Dla obiboków i leni liczą się godziny, a dla ludzi sprytnych i obrtonych liczy się zrobiona robota i kasa za nią wzięta.
No i ok, jeśli rzeczywiście MOJA praca odbija się na MOJĄ wypłatę. Tylko powiedz dlaczego JA mam płącić za TWOJĄ nieudolność w przypadku, w którym spedycja nie może znaleźć dla mnie roboty? Widzisz, wszystko ma dwie strony, dla pracodawców jest to "uczciwe", ale uwierz, nikt, nawet największy fascynat nie siedzi w aucie dla przyjemności 1000 km od domu. Z drugiej strony stawka godzinowa/diety - jeśli pracodawcy nie stać na prowadzenie biznesu, to dlaczego go prowadzi? Co mnie interesuje, że jeździ za 1zł/km? Niech zamknie biznes albo sam wsiada za kółko. Chcę być wynagradzany za moją pracę, którą de facto zaczynam z momentem zamknięcia drzwi w kabinie (a czasem wcześniej) do momentu ich zamknięcia od drugiej strony.

Moim zdaniem najuczciwsza stawka to 1.75eur/h, mnożąc to dostajemy 42 euro za dobę, czyli standardową dietę, ale nie traci na tym pracodawca, jeśli zjedziemy na bazę o 4 rano, bo zamiast całej diety zapłaci nam tylko za to, co faktycznie przepracowaliśmy.

_________________
Przyłożenie zewnętrznego silnego magnesu do czujnika ruchu (impulsatora) zamontowanego przy skrzyni biegów skutkuje wyrównaniem pola elektromagnetycznego w cewce nadajnika, a w rezultacie prowadzi do tego, że tachograf otrzymuje sygnał odpowiedni dla pojazdu nieruchomego.


Post Wysłano: 01 gru 2011, 13:02

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 17 sty 2008, 15:40
Posty: 5996

Bardzo ciekawy temat, tylko każdy forsuje swoją teorie i właściwie każdy ma rację, tylko, że jest to racja zależna od punktu siedzenia. Dlatego pytania kontrujące:

Orys - w jaki sposób szef powinien wynagradzać pracownika, aby go motywować do bardziej wydajnej pracy? Ewentualnie jeśli nie wynagradzać, to co robić, aby pracownik zarabiał uczciwie, a jednocześnie, aby był motywowany do wydajnej pracy?

maderfaker super+ - w jaki sposób wynagrodziłbyś/wynagradzasz pracowników, którzy swój czas spędzają np. w kolejkach, albo w innych sytuacjach od siebie niezależnych?

Prawdę mówiąc, myślę, że oba systemy są w stanie funkcjonować, problem w tym, że w naszej rzeczywistości każdy zna na pamięć swoje przywileje, ale z obowiązkami jest problem. I co gorsza, chce czerpać pełnymi garściami z przywilejów, zapominając o obowiązkach. Tyczy się to tak samo kierowców, jak i szefów.


Post Wysłano: 01 gru 2011, 14:36

Cytuj:
No i ok, jeśli rzeczywiście MOJA praca odbija się na MOJĄ wypłatę. Tylko powiedz dlaczego JA mam płącić za TWOJĄ nieudolność w przypadku, w którym spedycja nie może znaleźć dla mnie roboty? Widzisz, wszystko ma dwie strony, dla pracodawców jest to "uczciwe", ale uwierz, nikt, nawet największy fascynat nie siedzi w aucie dla przyjemności 1000 km od domu. Z drugiej strony stawka godzinowa/diety - jeśli pracodawcy nie stać na prowadzenie biznesu, to dlaczego go prowadzi? Co mnie interesuje, że jeździ za 1zł/km? Niech zamknie biznes albo sam wsiada za kółko. Chcę być wynagradzany za moją pracę, którą de facto zaczynam z momentem zamknięcia drzwi w kabinie (a czasem wcześniej) do momentu ich zamknięcia od drugiej strony.
Kolego Bajzel, jeżeli uważasz, że twój szef działa nieudolnie, to dlaczego nie otworzysz swojej firmy ?

Ja mam zryte podejście, bo odkąd pamiętam stary był na swoim, pracował chyba przez rok u takiego kołka, ale stwierdził, że on sam lepiej to pociągnie, kupił swój samochód i rzeczywiście zaczął lepiej zarabiać. Więc dlaczego szanowni szoferzy wy tego nie zrobicie ? Czyżbyście sobie zdawali sprawę jaka jest sytuacja w transporcie ?

Czy ktokolwiek kazał komukolwiek pchać się w ten zawód ? Czy ktokolwiek w tym kogokolwiek trzyma ? Nie, nikt nie każe, ja zdaje sobie sprawę dlaczego, ale nie chcę tego głośno napisać, bo zaraz wyjdzie, że nie szanuje innych.

"Nie chciało się nosić teczki, to trzeba nosić woreczki".


Post Wysłano: 01 gru 2011, 14:40

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 17 mar 2008, 16:34
Posty: 712
Lokalizacja: SM

Cytuj:
Nie muszą być kokosy. Ale pewne minimum socjalne musi być. U mnie w pracy jak nie ma roboty to szef nas "wypozycza" do zaprzyjaźnionych firm z innych branż i jeździmy dla nich. Tylko tego lata jeździłem ciężarowką dla Daviesa Turnera, rozwoziłem obrusy na wesela po szkockich zamkach i piankę tapicerską. Ostatnio zasuwałem z paczkami dla Fed Exa.

A mógłby powiedzieć "sorry chłopaki, biznes siedzi, nie będzie kasy". I to jeszcze dodam, że on tego nie musi robic - żaden z nas nie ma zagwarantowanych godzin, ba, nie mamy nawet umów na piśmie. Ot, róznica kulturowa.
To chyba mówi samo za siebie.

Cytuj:
WszOk można powiedzieć do dupy firma. Ok, jest do dupy, proszę ją zmienić.
Cytuj:
I jak kierowcy nauczą się szanować, to w takich do dupy firmach nikt nie będzie chciał pracować. I się wtedy okaże, że jednak można płacić kierowcy uczciwie. A jak ktoś nie bedzie dawał rady, to splajtuje.
Chyba o to chodzi, żeby było lepiej. Nie rozumiem bidolenia, jak to szefu [wycenzurowano], ale wszyscy siedzą cicho, a na bazie to wszyscy by mu do tyłka weszli.
Cytuj:
Dalej, można mieć stałą pensję. Dla kogo teraz jest lepiej? Pracodawca bez względu na swoje obroty, sytuację na rynku płaci stałą pensję (jego ryzyko oczywiście), pracownikowi to pasuje. Jest tu jednak jedno wielkie ALE. Nie generalizuję, ale druga forma jest najmniej motywującą formą pracy. Często, kierowcy to wykorzystują. Tu się pauzę przedłuży, tu się powie, że był korek, tam się coś nie dało, jazda spacerkiem etc. Nie jestem zwolennikiem ani jednej, ani drugiej formy rozliczeń, ale tak niestety często bywa.
Cytuj:
To kwestia uczciwości - na kilometrach też można oszukiwać. Na przykład jadąc okrężną drogą.
A to akurat można bardzo łatwo zweryfikować, kto, jak i gdzie sobie jeździ, jako kierowca powinieneś to wiedzieć.
Cytuj:
Pracować tak jak się powinno, uczciwy pracodawca na pewno to doceni, nie tylko finansowo. Prawda jest taka, że porządnych firm jak i dobrych kierowców na rynku jest bardzo mało, obecna koniunktura w tym ni jak nie pomaga.
Cytuj:
Widzisz, tylko że ja mowię o czymś nieco innym. O tym, kiedy Ty chcesz pracować, oddajesz swój czas pracodawcy, a on nie ma dla Ciebie nic do roboty. To powinien być jego problem, nie Twój. Ty do pracy stawiłeś się, i jesteś gotów - nie masz na to żadnego wpływu że on nie potrafi znaleźć dla Ciebie ładunku.
Warunki Ci nie pasują, zmieniasz pracodawcę. Po kiego robić ciągłe spiny? Jeżeli gość nie potrafi zagwarantować roboty, to po prostu u niego nie pracować, jak najbardziej rozumiem o co Ci chodzi, w tej kwestii masz jak najbardziej rację.
Cytuj:
Proszę się nie łudzić , że znajdzie się firmę, w której wynagrodzenie będzie na poziomie 1xxxx zł, będzie się jeździć nowiutkimi środkami transportu, szef będzie nam się kłaniał z daleka, całował po rękach, do tego na weekend podzieli się własną żoną, a nasza praca będzie od nas wymagać niewiele, będziemy pracować po 8h, pauzować po 16, a przed każdym wyjazdem w trasę lodówka będzie pełna szkockiej...
Cytuj:
NIkt się nie łudzi. Ale czy oczekiwanie uczciwej zapłaty za mój czas i wysiłek to jest jakaś przesada?
Nikt nie mówi o przesadzie, ale co dla Ciebie znaczy uczciwy zarobek? Dla mnie to znaczy tyle, co zapłata za uczciwie wykonaną pracę , kogoś, kto się do tego przykłada. Wiesz jak wygląda odzew na ogłoszenie z ofertą o pracy? 80% potencjalnych kandydatów już jako 2 pytanie stawia kwestię ile się zarobi. Zawsze idzie krótka odpowiedź, "pokaż na co cię stać..." Ja rozumiem, że każdy chce wiedzieć ile dostanie do kieszeni, bo głównie o to w pracy chodzi, ale najpierw trzeba mieć co sobą zaoferować. Wystarczy kilka zdań i wiesz z kim masz do czynienia.

Wg mnie najodpowiedniejszą formą wypłaty jest podstawa + premia. Podstawa ustalona na poziomie takim, żeby chciało się robić, czyli nie za wysoka, a reszta wedle wyników jakie wykazuje kierowca - i nie chodzi tu tylko o kilometry ale o to jak dba o samochód, czy jest z organizowany etc. Oczywiście, zaraz ktoś napisze, że szefu będzie szukał tylko punktów zaczepki, żeby robić potrącenia. Jeśli to tak faktycznie wygląda, to nie ma sensu dalej razem współpracować, każdy idzie dalej w swoją stronę w poszukiwaniu idealnej firmy i idealnego pracownika, a takich nie ma. Ciężko jest ustalić dobry system wynagrodzenia, tak, aby obie strony były zadowolone. Jednak trzeba stawiać sprawę jasno, jeśli pracownik pracował tak jak powinien, a wszelkie przeszkody nie były z jego winy, to osobiście nie widzę podstawy do robienia cyrku w stylu , że ktoś stał czekał za free, tylko dać tyle ile się należy i koniec.


Post Wysłano: 01 gru 2011, 15:32
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 29 wrz 2011, 5:04
Posty: 463
GG: 1
Samochód: Daihatsu Sirion
Lokalizacja: Glasgow

Cytuj:
Orys, czytaj dokładnie, nie mamy ŻADNYCH pracowników, żadnych. Mieliśmy, naprawdę nie narzekali, ale obecnie po prostu nie mamy wystarczająco pracy, aby zapewnić im stały zarobek. Raz mamy, raz nie mamy. Nie stać nas na płacenie za nic, a płacenie ochłapów tylko za to co wypracują to zbyt małe kwoty, więc nie ma nikogo.
OK. Ale my nie dyskutujemy teraz firmy Twojego ojca, tylko ogólnie, firma Twojego ojca, ktorą sam wciągnąleś do dyskusji słuzy nam tylko za przyklad, zamień sobie "firma Twojego ojca" na "Mietex Trans" jeśli Ci to przeszkadza :-)

_________________
Tak lubię: http://youtu.be/R15gD35BsiA

http://www.gazetae.com


Post Wysłano: 01 gru 2011, 15:39
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 29 wrz 2011, 5:04
Posty: 463
GG: 1
Samochód: Daihatsu Sirion
Lokalizacja: Glasgow

Cytuj:
Orys - w jaki sposób szef powinien wynagradzać pracownika, aby go motywować do bardziej wydajnej pracy? Ewentualnie jeśli nie wynagradzać, to co robić, aby pracownik zarabiał uczciwie, a jednocześnie, aby był motywowany do wydajnej pracy?
U mnie jest to bardzo proste rozwiązanie - jak będziesz zbijał bąki, to będziesz dostawał jakieś lokalne kursy na których nie ma za bardzo marginesu na niewydajne pracowanie. Roboty typu "załadować w Livingstone o godzinie 7:00, rozładować na lotnisku w Edynburgu o godzinie 7:45, załadować w Dumfermilne o 9:00, rozładować na lotnisku w Edynburgu o 10:00 i tak dalej przez cały dzień. Prace nudne, gorzej płatne (bo mniej wychodzi godzin, bo każdej nocy jesteś w domu, a nam płacą stała stawkę za godzinę od momentu wyjazdu do momentu powrotu) ale przynajmniej nie ma luzu.

Jeśli jesteś godny zaufania, to szef puszcza Cię w długie trasy Europejskie. I stawia przed Tobą określone cele na przykład być tu i tu wtedy a wtedy. Jak jest korek, to dzwonię do firmy poinformować i robię zdjęcie komórką (ale szef mi ufa, jeszcze nigdy się nie zdarzyło, żeby mnie sprawdzał). Jak mi dobrze idzie, to sobie na przykład zajeżdzam do znajomych na herbatę, szefa to nie interesuje tak długo, jak towar jest dostarczony na czas.
Cytuj:
maderfaker super+ - w jaki sposób wynagrodziłbyś/wynagradzasz pracowników, którzy swój czas spędzają np. w kolejkach, albo w innych sytuacjach od siebie niezależnych?
Ja bym płacił im pieniądze. Ale możliwe jest zapewne też rozdawanie im kiełbas albo bonów do biedronki :P
Cytuj:
Prawdę mówiąc, myślę, że oba systemy są w stanie funkcjonować, problem w tym, że w naszej rzeczywistości każdy zna na pamięć swoje przywileje, ale z obowiązkami jest problem. I co gorsza, chce czerpać pełnymi garściami z przywilejów, zapominając o obowiązkach. Tyczy się to tak samo kierowców, jak i szefów.
Polska mentalność (z obu stron) to inna sprawa. Ale spotkałem się też ze Szkotami, którzy wjezdzają w krzaki i idą spać na trzy godziny i nazywają to "kręceniem nadgodzin". Kluczem jest dobranie sobie pracowników którym można zaufać albo kontrola.

Ja nie mam nic przeciwko byciu kontrolowanym, bo nie mam sobie nic do zarzucenia.

_________________
Tak lubię: http://youtu.be/R15gD35BsiA

http://www.gazetae.com


Post Wysłano: 01 gru 2011, 15:44
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 29 wrz 2011, 5:04
Posty: 463
GG: 1
Samochód: Daihatsu Sirion
Lokalizacja: Glasgow

Cytuj:
Kolego Bajzel, jeżeli uważasz, że twój szef działa nieudolnie, to dlaczego nie otworzysz swojej firmy ?
Może dlatego że nie chce ponosić biznesowego ryzyka? To jest główny przywilej z pracowania u kogoś - to jego problem czy firma zarabia, czy nie. Ale też to jego są zyski jeżeli firma zarabia. Ty się godzisz na to, że niezależnie od tego, czy firma radzi sobie dobrze, czy źle, ty pracujesz za taką samą stawkę. Owszem, czasem zdarza się że firma płaci bonusy w lepszych czasach, albo pracownicy zgadzają się na pewne koncesje kiedy firma stoi na skraju bankructwa, ale to tylko dobra wola obu stron. Zasada jest taka: pracujesz na swoim, ponosisz ryzyko ale jak jest dobrze spijasz śmietankę. Pracujesz u kogoś - kończysz pracę, kasujesz zapłatę i idziesz do domu i g**** Cię obchodzi czy własciciel firmy ma jakieś zmartwienia, czy pławi się w słońcu na Kanarach.
Cytuj:
Ja mam zryte podejście, bo odkąd pamiętam stary był na swoim, pracował chyba przez rok u takiego kołka, ale stwierdził, że on sam lepiej to pociągnie, kupił swój samochód i rzeczywiście zaczął lepiej zarabiać. Więc dlaczego szanowni szoferzy wy tego nie zrobicie ? Czyżbyście sobie zdawali sprawę jaka jest sytuacja w transporcie ?
Z wielu powodów:
1. Samochodów nie kupuje się w sklepach "wszystko za pięć złotych"
2. Są ludzie, którzy są dobrymi kierowcami ale nie mają zdolności biznesowych
3. Są ludzie którzy bardziej niż większe zarobki cenią sobie ich stabilność i dlatego wolą pracować u innych.
...
Cytuj:
Czy ktokolwiek kazał komukolwiek pchać się w ten zawód ? Czy ktokolwiek w tym kogokolwiek trzyma ? Nie, nikt nie każe, ja zdaje sobie sprawę dlaczego, ale nie chcę tego głośno napisać, bo zaraz wyjdzie, że nie szanuje innych.
Innymi słowy "wykorzystywanie pracowników w tej branży jest ok, a jak się komuś nie podoba to [wycenzurowano]?" Faktycznie, masz zryte podejście.

_________________
Tak lubię: http://youtu.be/R15gD35BsiA

http://www.gazetae.com


Post Wysłano: 01 gru 2011, 15:53
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 29 wrz 2011, 5:04
Posty: 463
GG: 1
Samochód: Daihatsu Sirion
Lokalizacja: Glasgow

Cytuj:
A to akurat można bardzo łatwo zweryfikować, kto, jak i gdzie sobie jeździ, jako kierowca powinieneś to wiedzieć.
Wszystko mozna łatwo zweryfikowac. Więc stanowisko "będę płacił kierowcom mniej, bo i tak mnie rypią" jest dla mnie czymś kompletnie niezrozumiałym.
Cytuj:
Pracować tak jak się powinno, uczciwy pracodawca na pewno to doceni, nie tylko finansowo.
Problem własnie z tą uczciwością.
Cytuj:
Warunki Ci nie pasują, zmieniasz pracodawcę. Po kiego robić ciągłe spiny? Jeżeli gość nie potrafi zagwarantować roboty, to po prostu u niego nie pracować, jak najbardziej rozumiem o co Ci chodzi, w tej kwestii masz jak najbardziej rację.
Oczywiście. Jak szef przerzuca na mnie swoje ryzyko biznesowe, to mi to nie odpowiada i w takich miejscach nie pracuję. Robiłem kiedyś przy badaniach opinii publicznej w Szkocji - chodziło się od domu do domu i ankietowało ludzi z jakichśtam bzdur o służbie zdrowia i wodociągach. Od momentu kiedy z płacenia za godzinę zmienili na płacenie "od ankiety" moja noga w tej pracy więcej nie postała. Bo mój wpływ na to, czy ludzie zgodzą się poświęcić mi 15 minut jest znikomy, a na to, czy mieszkańcy wyznaczonych odgórnie adresów w wyznaczonych odgórnie godzinach będą w domu wręcz żaden. Czyli teoretycznie mógłbym zasuwać całe 6 godzin na deszczu czy mrozie i nikogo by nie było w domu i zarobiłbym 0 funtów za taki dzionek.
Cytuj:
Nikt nie mówi o przesadzie, ale co dla Ciebie znaczy uczciwy zarobek? Dla mnie to znaczy tyle, co zapłata za uczciwie wykonaną pracę , kogoś, kto się do tego przykłada. Wiesz jak wygląda odzew na ogłoszenie z ofertą o pracy? 80% potencjalnych kandydatów już jako 2 pytanie stawia kwestię ile się zarobi. Zawsze idzie krótka odpowiedź, "pokaż na co cię stać..." Ja rozumiem, że każdy chce wiedzieć ile dostanie do kieszeni, bo głównie o to w pracy chodzi, ale najpierw trzeba mieć co sobą zaoferować. Wystarczy kilka zdań i wiesz z kim masz do czynienia.

Wg mnie najodpowiedniejszą formą wypłaty jest podstawa + premia. Podstawa ustalona na poziomie takim, żeby chciało się robić, czyli nie za wysoka, a reszta wedle wyników jakie wykazuje kierowca - i nie chodzi tu tylko o kilometry ale o to jak dba o samochód, czy jest z organizowany etc. Oczywiście, zaraz ktoś napisze, że szefu będzie szukał tylko punktów zaczepki, żeby robić potrącenia. Jeśli to tak faktycznie wygląda, to nie ma sensu dalej razem współpracować, każdy idzie dalej w swoją stronę w poszukiwaniu idealnej firmy i idealnego pracownika, a takich nie ma. Ciężko jest ustalić dobry system wynagrodzenia, tak, aby obie strony były zadowolone. Jednak trzeba stawiać sprawę jasno, jeśli pracownik pracował tak jak powinien, a wszelkie przeszkody nie były z jego winy, to osobiście nie widzę podstawy do robienia cyrku w stylu , że ktoś stał czekał za free, tylko dać tyle ile się należy i koniec.
To jest w sumie uczciwa opcja, bo nawet jak samochód nie ma w ogóle pracy przez cały miesiąc i stoi na bazie a ty siedzisz w domu, cały czas masz zapłaconą tą swoją podstawę. Bo w końcu nawet jak szef nie ma zadnej roboty dla Ciebie, ty wciąż jesteś do jego dyspozycji i za to, że masz ograniczoną wolnosć dysponowania swoim czasem jakaś zapłata Ci się należy.

Myslę, że takie rozwiązanie, przy przejrzystych zasadach kontroli i przyznawania premii jeast jak najbardziej akceptowalnym kompromisem.

Ja mam w firmie inaczej, bo mam stałą stawkę godzinową (całkiem przyzwoitą) płaconą "czy się stoi czy się lezy" - czyli czy spię gdzieś na trasie, czy jadę, czy jem, czy czekam, czy gazetę czytam czekając na załadunek, za to jak jestem w gotowości a roboty nie ma to nie dostaję ani grosza. Na szczęscie tak jak mówiłem szef dokłada wielkich starań żeby zawsze każdy kierowca wykręcił te przynajmniej 40 godzin w tygodniu, więc nie mogę narzekać. NIewygoda z siedzenia w gotowości odpłaca się z nawiązką wypłatą za taki np. kurs do Norwegii...

_________________
Tak lubię: http://youtu.be/R15gD35BsiA

http://www.gazetae.com


Post Wysłano: 01 gru 2011, 19:59

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 05 gru 2010, 17:24
Posty: 6017
Samochód: Volvo FH

Ktoś tu ma zdecydowanie za dużo czasu, ale cóż jak się ma za godzinę można sobie pozwolić na takie dywagacje. W sumie to czas gra na korzyść.

_________________
Naczelny Prywaciarz WC :).

Kania to ch uuu j!!! 8)


Post Wysłano: 01 gru 2011, 20:05
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 15 sie 2005, 15:04
Posty: 2873

Cytuj:
Ktoś tu ma zdecydowanie za dużo czasu, ale cóż jak się ma za godzinę można sobie pozwolić na takie dywagacje. W sumie to czas gra na korzyść.
A komuś tu brakuje argumentów. Czasy niewolnicze dawno minęły.


Post Wysłano: 01 gru 2011, 20:10
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 29 wrz 2011, 5:04
Posty: 463
GG: 1
Samochód: Daihatsu Sirion
Lokalizacja: Glasgow

Cytuj:
Ktoś tu ma zdecydowanie za dużo czasu, ale cóż jak się ma za godzinę można sobie pozwolić na takie dywagacje. W sumie to czas gra na korzyść.
Argumenty się skończyły? :-) Czy po prostu zazdrościsz? :)

_________________
Tak lubię: http://youtu.be/R15gD35BsiA

http://www.gazetae.com


Post Wysłano: 02 gru 2011, 19:43

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 05 gru 2010, 17:24
Posty: 6017
Samochód: Volvo FH

Argumentów jeszcze się kilka ma, ale poprostu nie mam chęci sie tu wdawać w temat, nie chce mi się. Nie przekonam Cię Orys do swocih racji, ani Ty mnie i już.

Zazdrościć Ci nie mam czego, wierz mi.

_________________
Naczelny Prywaciarz WC :).

Kania to ch uuu j!!! 8)


Post Wysłano: 02 gru 2011, 20:23
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 11 lip 2007, 8:58
Posty: 1502
Samochód: DAF 105XF 460
Lokalizacja: Dolnośląskie

Cytuj:
Cytuj:
A co mnie to obchodzi, czy ty zarabiasz, czy nie? Jak ty chcesz, to możesz komuś płacić za to, że Ci da przewieźć Twój ładunek. To jest nie moja sprawa. Ja stawiam się do pracy i wykonuję ją, lub tkwię w gotowości do jej wykonywania i Twoim psim obowiązkiem jest mi za to zapłacić. Bo w czasie w którym tkwię na jakimś zadupiu w kabinie Twojego auta czekając na to, aż łaskawie znajdziesz mi jakiś ładunek nie mogę wykonywać innych rzeczy. Choćby skosić sobie ogródka, opiekować się swoim dzieckiem itp. Ty nie zarabiasz, ale ja ponoszę koszta - nie ma mnie w domu, więc muszę opłacić niańkę czy ogrodnika.

Podpisuję się pod tym rękoma i nogami. Ale niestety biznesman co ma dwie rozpadające się Magnumki i stodołę po dziadku na wsi nigdy tego nie pojmie.
ja też :lol:

_________________
a nikt ci za darmo nie da!!!


Post Wysłano: 02 gru 2011, 22:16

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 24 wrz 2009, 10:09
Posty: 1137
GG: 0
Samochód: brak
Lokalizacja: KWI

Wypowiadałem się w tym temacie, ale doszedłem do wniosku że trzeba dołożyć swoje trzy grosze. Kolego Marix ta oferta która przedstawiłeś wydaje się uczciwa jeśli szef od Ciebie żąda podpisania protokołu zdawczo odbiorczego to znaczy że to twardy zawodnik i zna się na tej branży zwróć tylko jedna uwagę przy podpisywaniu umowy na punkt kto jest odpowiedzialny za naprawy i rzeczywisty stan techniczny pojazdu (bo to lubi być problem w wielu firmach) to tyle o ode mnie. Pozdrawiam i życzę powodzenia w pracy Wilk 09 8) .
Ps. Co do reszty postów w tym temacie według mnie powinny być wydzielone do osobnego tematu. Temat powinien być nazwany. Jak prosto i szybko oszukać pracownika w firmie transportowej :?: Nie będę rozwiał tematu moje zdanie przeczytajcie sobie w poprzednim poście.

_________________
Bo życie człowieka to ciągła droga. Wilk 09 8) .


Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Przejdź do: