Autor
Wiadomość
Post Wysłano: 16 sty 2012, 19:20

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 16 sty 2012, 19:15
Posty: 11
GG: 0

Czy zdarza Wam się po drodze zabrać kogoś? Głównie w Polsce czy za granicą? Nie macie lęku przed zabieraniem nieznanych osób do samochodu?

_________________
Pisanie prac,Prace magisterskie oraz Korepetycje


Post Wysłano: 16 sty 2012, 19:56
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 26 lut 2006, 19:03
Posty: 1152
GG: 13363123
Samochód: DAF
Lokalizacja: Żywiec

Ja nie zabieram, chyba że znajomy. Nie ufam ludziom.

_________________
http://www.youtube.com/watch?v=JaABO0GSHvg

http://www.youtube.com/watch?v=eAfp3mZD ... ature=plcp


Post Wysłano: 16 sty 2012, 21:41
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 05 gru 2007, 15:56
Posty: 842
GG: 7415311
Samochód: Mercedes Benz S124
Lokalizacja: Łobez!/Lębork

Sam kiedyś jeździłem więc zabieram jak mam możliwości. W Polsce osobówką, bo do niedawna w ogóle nie jeździłem niczym innym po kraju, biorę dość często, zazwyczaj na krótkich kilku i kilkunastokilometrowych odcinkach. Za granicą tylko 3 razy:
1. Chłopaka i dziewczynę (Polacy) z Berlina (D) do Bolonii (I)
2. Chłopaka (Polaka) z Padborga (DK) do Berlina (D)
3. Chłopaka (Czecha) z Goteborga (S) do Molndal (S).

Zaatakować kierowcę ciężarówki w czasie jazdy? To byłoby co najmniej ryzykowne o ile nie głupie :)

_________________
Volvo FH13 500 2016; Volvo FH16 6x2 470 1998; LE "Royal"
Mercedes Benz S124 220TE 1993
ex: JELCZ XF 105 SSC 460 2008; MAN TGX 18.440 2008; Volvo FH16 540 4x2 2007; Volvo FH13 480 6x2 2007; Mercedes Benz Actros MPII 2007;


Post Wysłano: 16 sty 2012, 22:16
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 14 lut 2006, 12:29
Posty: 1368
Lokalizacja: Ostrów Wlkp.

Zabrałem kiedyś z Rhynera A2 w D polaka do Venlo, pajac nic się nie odzywał przez całą drogę, później z Venlo do Rhynera polaka, ale jakiś typek, wyglądał jak naćpany, w dodatku nie miał nic ze sobą.
Po kraju to dzięsiątki razy, ale zazwyczaj kierowców, bo większość to oblechy albo stare babcie, a wiadomo jeszcze giry połamie i będzie problem. Raz zabrałem młodą dziewczynę, z początku troszkę się wachała wsiąść, było po 22, ale spoko. Innym razem zabrałem młodego łebka, o 2 w nocy na legitymacje mnie złapał :D trafił się też koles który uciekł z zakładu dla uzleżnionych od alko, było coś koło północy, był schludnie ubrany więc tym wzbudził moją litość, jechał ze mną jakieś 350km. Jeszcze się wyspał na drugim wyrku bo musiałem robić pauze.
Kierowców zawsze zabieram jeśli tylko mogę się zatrzymać, no raz trafił się taki grubas, cały od smaru i spocony, podawało nieźle w kabinie, no ale kiero w potrzebie.
Sam często jeździłem na stopa (np pół roku do wojska :D )więc pomagam jeśli mogę.


Post Wysłano: 16 sty 2012, 22:16

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 21 lip 2010, 20:21
Posty: 472
Lokalizacja: Ruda Śląska

A mój post to gdzie!?


Ostatnio zmieniony 16 sty 2012, 22:27 przez DamLen, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie zrozumiałeś tematu, chodzi o autostopowiczów, a nie jak jeździsz sobie na prawym fotelu ze znajomymi.


Post Wysłano: 16 sty 2012, 22:18
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 02 sty 2012, 13:09
Posty: 1015
Samochód: słaby!

W dzisiejszych czasach nie ufam nieznajomym, jeszcze nie zdarzyło mi się zabrać autostopowicza, choć w przyszłości pewnie nieraz kogoś podwiozę, ale z pewnością nie będzie to pierwszy lepszy autostopowicz z pobocza. Sam raz skorzystałem z uprzejmości kierowcy z Delta Trans, gdyby nikt mi się wtedy nie zatrzymał to nie wiem jak by się dalej sytuacja potoczyła, a było dość nieciekawie, nieciekawie dla mnie, bo dla kogoś widzącego to z innej perspektywy to była by akcja jak z niezłego filmu, ale nie zamierzam o tym pisać.

_________________
Pilot szwedzkiego samolotu z uszkodzonym wirnikiem


Post Wysłano: 16 sty 2012, 23:10
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 14 lut 2006, 12:29
Posty: 1368
Lokalizacja: Ostrów Wlkp.

Cytuj:
W dzisiejszych czasach nie ufam nieznajomym, jeszcze nie zdarzyło mi się zabrać autostopowicza, choć w przyszłości pewnie nieraz kogoś podwiozę, ale z pewnością nie będzie to pierwszy lepszy autostopowicz z pobocza
:lol: ale polewka, ci czszęśliwcy którzy będą mieli zaszczyt jechać z sznownym panem, wczęśniej będą musieli wypełnić szybki test a,b,c, napisać list motywacyjny i CV.

Tu chodzi o zwykłą bezinteresowną pomoc. Wg mnie jesteś fujara która jak widzi kiero z licencją udaje że gościa nie ma, a że na stopa najeździłem się troche, to znam ten typ.


Ostatnio zmieniony 16 sty 2012, 23:43 przez igoR84, łącznie zmieniany 1 raz.

Post Wysłano: 16 sty 2012, 23:36

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 18 lis 2011, 15:11
Posty: 12
GG: 880691
Samochód: sprawny

A ja zachęcam, żeby czasem zabrać kogoś, jeżeli wygląda schludnie i stoi w jakimś oświetlonym miejscu gdzie można się bezpiecznie zatrzymać. Sam długo nie potrzebowałem takiej pomocy, aż do niedawna kiedy z kasą było gorzej a zachciało się pojechać na drugi koniec kraju do rodziny. Zdarza się, że i po ciemku ktoś zabierze jak się stanie przy latarni, ale to już hardcorowe próby są :) Można spędzić trochę czasu na świeżym powietrzu przy szumie samochodów.


Post Wysłano: 17 sty 2012, 0:36
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 26 kwie 2009, 1:47
Posty: 232
Samochód: 2004 volvo vnl64t300
Lokalizacja: Bychawa

Jeżdżąc zawodowo w USA przez ostatnie 7 lat zdarzyło mi sie zabrać autostopowicza 4 razy. Bardzo rzadko, ale tam jest to nielegalne i nie często ktoś łapie stopa. Kierowca może mieć problem, jak firma pod którą się jeździ dowie się o takim procederze. Powinna być wykupiona dodatkowa polisa na pasażera, coś jak NW w Polsce. Wszyscy których podwiozłem mocno otarli się o włóczęgostwo i pozostawili mi w kabinie swoisty mikroklimat, ale chociaż było z kim pogadać i droga była mniej monotonna.


Ostatnio zmieniony 17 sty 2012, 0:38 przez Bajzel, łącznie zmieniany 1 raz.
Troszkę tam poprawiłem ortografię :)


Post Wysłano: 17 sty 2012, 0:40
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 28 wrz 2010, 11:55
Posty: 3322
Lokalizacja: eu

Jeździłem dużo stopem jak J.Sawa jak też zarówno potrzebowałem parę razy wrócić do domu/dostać się do auta jak Igor84...

Ogólnie jest buractwo.
Szofery w chodakach i z portfelami na łańcuchu jak widzą kierowcę z licencją w łapie to odwracają głowę...

Szczytem był tekst szofera (zasłyszane): "Nie mogę Cię zabrać bo na miejscu pasażera wożę swoje rzeczy...

Jak my sami sobie nie pomożemy, to nikt tego za nas nie zrobi.

Ostatnio stałem na A4 (MOP Św.Anna) 30 minut z licencja w łapie, zanim kierowiec zabrał mnie na ring, gdzie zostawiłem żelazo... porażka

Co do podwózki - podwożę jak tylko się da.

Na marginesie ze śmiesznych...

1) Dobre parę lat temu zabrałem gościa do Suwałk. Długie włosy, skóra z ćwiekami, ogólnie "pan metalista". W trakcie jazdy pyta, czy nie bałem się zabrać kolesia, który wygląda jakby właśnie jechał odprawiać czarną mszę z przelewaniem krwi kociąt...
W tym okresie akurat namiętnie słuchałem muzyki z nurtu *Core (a więc HardCore, GrindCore, etc)... Jak posłuchał tego co leci z radia - zrozumiał.

2) Z dwa lata temu jechałem z Bstoku do Holandii (Drachten bodajże).
W Wyszkowie zrobiłem pauzę i napadłem biedronkę na okoliczność zakupów.
Przy biedronce stała parka i łapała stopa. Oboje tonęli w dredach i kolorowych wdziankach.
Zapytałem dokąd jadą... Byli to litwini, ale dogadałem się po rosyjsku (potem w trakcie po angielsku). Chcieli do Berlina. Zaoferowałem podwózkę na Mostki (tam musiałem klepać pauzę).
Wysadziłem ich na ww. parkingu i zapauzowałem (Wtedy odwiedził mnie chyba Adasko87 z nektarynkami). Rano ruszyłem dalej i widzę, że ta parka próbuje znów coś złapać z Mostek (nocowali w jakimś stogu siana).
A więc zawróciłem na mostkowym Statoilu i znów ich zabrałem.
Jako, że jechali do Berlina, to odbiłem z ringu na A113 i zawiozłem ich w sumie pod same centrum (nadkładając 60km).
Panna podczas drogi umilała czas grając na flecie (bez skojarzeń).
Fajni ludzie. na stopa jechali z LT, a w planach mieli: Berlin, NL, Paryż, potem dołem do Istambułu...


Post Wysłano: 17 sty 2012, 0:59
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 02 kwie 2006, 15:36
Posty: 3199
GG: 997
Samochód: 1948
Lokalizacja: CG

Cytuj:
, a było dość nieciekawie, nieciekawie dla mnie, bo dla kogoś widzącego to z innej perspektywy to była by akcja jak z niezłego filmu, ale nie zamierzam o tym pisać.
To na jaki ch... zaczynasz skoro nie zamierzasz skończyć ? :/

_________________
Wodociągi Kieleckie w sposób wzorcowy usuwają awarie, w sposób błyskawiczny. Jesteśmy w czołówce krajowej, a nawet światowej. Liczba awarii z roku na rok maleje.


Post Wysłano: 17 sty 2012, 2:35
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 03 lis 2009, 18:59
Posty: 4071
GG: 1
Samochód: brak
Lokalizacja: Jawor

Jak jest mi po drodze to zabieram :wink:
Z racji, że jeżdżę nocą to rzadko mi się zdarza brać kogoś z drogi bo niewielu stoi.
Jak wołają na CB to lepiej bo się można przygotować, bo również na fotelu pasażera wożę swoje rzeczy :roll:

Ostatnio nawet jakiś morderator korzystał z usług Raben Taxi :P

Osobiście niestety tez zdarzyło mi się być w potrzebie i po godzinnym nawoływaniu przez CB, wyszedłem w deszczu na drogę. Traf chciał, że od razu ktoś się zatrzymał :)

_________________
1. forowicz Wagi Ciężkiej


Post Wysłano: 17 sty 2012, 2:48
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 21 lut 2008, 20:19
Posty: 879
Samochód: Toyota Corolla
Lokalizacja: Balbriggan, IRL

Ja również kiedyś sporo jeździłem "na stopa" więc w razie możliwości staram się zabierać ludzi, w Irlandii rzadko bo autostop niemalże tu nie istnieje, to jedno, a drugie że jadąc ciężarówką ciężko jest zatrzymać się w miejscach gdzie ci ludzie akurat stoją, w Polsce jeszcze przed wyjazdem sporo ludzi przewiozłem i również teraz jak wyląduję na urlopie w Polsce to widząc kogoś "w potrzebie" zabieram, co do śmiesznych historii ze "stopem", moje siostry jechały kiedyś ciężarówką i kierowca opowiedział im jak to kiedyś taka kobieta po 50ce łapała stopa w deszczu, on się zatrzymał ale miał urwany dolny stopień po stronie pasażera, baba się go pyta: weźmie pan do Katowic? a on: wezmę, tylko musi pani kroka dać! :lol: baba tylko trzasnęła drzwiami :mrgreen:

_________________
VOLVO FAN!!!


Post Wysłano: 17 sty 2012, 2:50
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 18 lip 2007, 22:15
Posty: 2820
GG: 772271
Lokalizacja: Pudzików Woj. Łódzkie

Osobiście jak tylko zauważę i osoba ta stoi w dostępnym miejscu to zabieram sam dużo tez jeżdżę.

Z ciekawszych przygód

Jak Karol wiozłem kiedyś parę Litwinow. Zabrałem ich z Kutna i do Pniew dowiozłem w planach mieli barcelone

Kiedys na A2 na bramkach koleś machał tarczka jakiś starszy koleś zarośnięty itp. Jak się później okazało byl to francuz który przyjechał z ladunkiem do polski byl jakis problem pogryzl sie z szefem i porzucil auto.

Ogolnie wkur mnie jak krzycze na radio i cisza a wywolam kogos po numerach to odrazu sie odzywa ze jedzie w to samo miejsce gdzie ja sie chce dostac i moze podwiezc.

_________________
Marianex podjedź no do przodu bo Grzeniu kiprował będzie


Post Wysłano: 17 sty 2012, 5:45
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6326
Lokalizacja: Wrocław

podwoziłem różnych ludzi w Polsce i za granicą. bardzo ciekawych: Polaka dziennikarza szachowego wracającego z turnieju w Monachium, jadących do pracy do Niemiec, bezrobotnego nauczyciela WF-u ze Starachowic zarabiającego grając co tydzień w Niemczech w becirklidze, rosyjskiego aktora teatralnego szukającego pracy w drodze z Austrii, niemieckiego właściciela sklepu rowerowego w trakcie bankructwa, prostytutkę z Gniezna. różności, a jakie historie życiowe można było wysłuchać, ciekawsze od powieści czy filmów.

tylko odradzam jednego: niezabierajcie nigdy autostopowiczów z Nadarzyna.
pojechałem kiedyś do Warszawy, w aucie akurat było zepsute radio, więc nudziłem się cała drogę. wracając widzę w Nadarzynie stoi młody chłopak z tabliczką "Oleśnica" to go wziąłem. co sie okazało w Nadarzynie jest coś w rodzaju ośrodka szkoleniowego dla świadków Jehowy i mimo, że zaznaczyłem iż nie chcę rozmawiać o religii to dyskusja rozpoczęta np. na temat sportu czy przyrody zawsze kończyła się na religii. nie miałem serca wysadzić chłopaka w szczerym polu, więc miałem całą drogę atrakcje. dodatkowo gość cichcem wsadził mi za siedzenie cały plik "Strażnicy" czy czegoś w tym rodzaniu. więc nigdy już nie wezmę nikogo z Nadarzyna.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Post Wysłano: 17 sty 2012, 12:26
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 23 sie 2011, 17:46
Posty: 602
Samochód: cerwone eFHa
Lokalizacja: Wieś Blisko Radomia

Cytuj:
podwoziłem różnych ludzi w Polsce i za granicą. bardzo ciekawych: Polaka dziennikarza szachowego wracającego z turnieju w Monachium, jadących do pracy do Niemiec, bezrobotnego nauczyciela WF-u ze Starachowic zarabiającego grając co tydzień w Niemczech w becirklidze, rosyjskiego aktora teatralnego szukającego pracy w drodze z Austrii, niemieckiego właściciela sklepu rowerowego w trakcie bankructwa, prostytutkę z Gniezna. różności, a jakie historie życiowe można było wysłuchać, ciekawsze od powieści czy filmów.

tylko odradzam jednego: niezabierajcie nigdy autostopowiczów z Nadarzyna.
pojechałem kiedyś do Warszawy, w aucie akurat było zepsute radio, więc nudziłem się cała drogę. wracając widzę w Nadarzynie stoi młody chłopak z tabliczką "Oleśnica" to go wziąłem. co sie okazało w Nadarzynie jest coś w rodzaju ośrodka szkoleniowego dla świadków Jehowy i mimo, że zaznaczyłem iż nie chcę rozmawiać o religii to dyskusja rozpoczęta np. na temat sportu czy przyrody zawsze kończyła się na religii. nie miałem serca wysadzić chłopaka w szczerym polu, więc miałem całą drogę atrakcje. dodatkowo gość cichcem wsadził mi za siedzenie cały plik "Strażnicy" czy czegoś w tym rodzaniu. więc nigdy już nie wezmę nikogo z Nadarzyna.
Nie każdy z Nadarzyna od razu musi mieszkać w Strażnicy w Nadarzynie i być Świadkiem Jehowy :) Fakt faktem, że wielu z nich potrafi być bardzo nachalnych z tymi swoimi opowiastkami i próbami nawrócenia, ale są też całkiem spoko ludzie, którym raz powiesz i zrozumieją. A wiem na ich temat na pewno dużo więcej niż Ty ;)

Co do tematu, to jak mam po drodze i stoją w normalnym miejscu, to też zabieram. Mnie się akurat np. w okolicach Nadarzyna trafił bardzo miły facet, z którym na luzie można było porozmawiać o wszystkim, a jak mi się w międzyczasie gaz skończył, to chciał zatankować za swoje ;)
Z mniej przyjemnych sytuacji, to jakiś babsztyl, stojący na pasie zieleni na S7 mniej więcej w połowie drogi między Białobrzegami a Grójcem - nawet zadbane babsko było, wsiadła, pytam dokąd - cisza, zamknęła drzwi i powiedziała, ze jedzie :roll: W końcu chciała się dostać na Poznań, ale z góry zakładała, że nie wiem gdzie ona chce wysiąść i w ogóle to nikt nie wie gdzie ona chce i nikt jej nie rozumie, każdy ją zabiera w inne miejsce... Nie zamierzała też powiedzieć gdzie to jest, byle dostała się do Poznania.. Wysadzić ją chciałam w Grójcu przy 50 niech szuka dalej, bo ja do Warszawy.. przejechałam zjazd, więc kawałek cofnęłam pod prąd, jakieś 50m wyjazdem ze zjazdu, który minęłam. Babsko się wkurzyło, powiedziało, że "pani jest chora psychicznie, powinni panią zamknąć, albo niech pani bierze psychotropy jak ja!". Po ostatnim zdaniu wymiękłam, stanęłam, kazałam jej wysiadać i tyle z podróży babsko miało, nawet durnego dziękuję nie usłyszałam, że koło 50 ją wysadziłam.
Był jeszcze facet, który od samego Radomia do Warszawy odezwał się na początku, że chce do Wawy, po jakichś 20km, ze dokładnie to na Hynka, a potem w Raszynie "ojoj wypadek" widząc po drugiej stronie auto stojące pionowo w rowie i gościa obok tego auta. Koniec rozmowy. Też obyło się bez dziękuję :lol:

_________________
"Uwielbiam swój zawód. A kto swojego nie lubi, ten sam sobie winien."
http://kierowniczka.blogspot.com/ - Blog Dziewczyny w Ciężarówce :)


Post Wysłano: 17 sty 2012, 12:28
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 28 wrz 2010, 11:55
Posty: 3322
Lokalizacja: eu

Cytuj:
Ostatnio nawet jakiś morderator korzystał z usług Raben Taxi :P
Nie moderator, zwykły forumowy szaraczek :)
Btw: Super sprawa te nocne linie "paczkowozowe".
Dotarłem szybciej i taniej niż za pomocą PKP :)
Sądzę, że jeszcze niejeden raz zgłoszę się do mojej wtyczki w Rabenie :)


Post Wysłano: 17 sty 2012, 13:33
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6326
Lokalizacja: Wrocław

Cytuj:
...Nie każdy z Nadarzyna od razu musi mieszkać w Strażnicy w Nadarzynie i być Świadkiem Jehowy :) Fakt faktem, że wielu z nich potrafi być bardzo nachalnych z tymi swoimi opowiastkami i próbami nawrócenia, ale są też całkiem spoko ludzie, którym raz powiesz i zrozumieją. A wiem na ich temat na pewno dużo więcej niż Ty ;)...
mi raz wystarczyło i nie zamierzam więcej eksperymetować.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Post Wysłano: 17 sty 2012, 14:54
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 02 sty 2012, 13:09
Posty: 1015
Samochód: słaby!

igoR84, twoja nadinterpretacja mnie zdziwiła, słaby poziom tym postem zaprezentowałeś, następnym razem pisząc do mnie postaraj się bardziej i więcej kultury! Nie zrozumiałeś co znaczy pierwszy lepszy autostopowicz z pobocza, a to taki stojący gdzieś gdzie wolałbym się nie zatrzymywać by nie dostać kosy i zostać okradzionym przy pomocy jeszcze kilku osób, których nie było początkowo widać, cóż ciężko zrozumieć i lepiej wyzywać od fujar, żałosne. Akurat nie wiem czemu miałbym nie podwieźć innego kierowcy, cóż, ty wiesz lepiej, uwielbiam ocenianie przez internet kogoś o kim się nie ma pojęcia, oby tak dalej.

_________________
Pilot szwedzkiego samolotu z uszkodzonym wirnikiem


Post Wysłano: 17 sty 2012, 15:13

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 17 sty 2008, 15:40
Posty: 5995

Też staram się podwozić, bo sam korzystam, zwłaszcza gdy ciało odmawia już posłuszeństwa.
W tym roku jak byłem na wyjeździe w górach było tak, że gdy dotarłem do asfaltu miałem już dość i czekałem na busa, ale się okazało, że jeżdżą dwa dni dziennie. Szedłem przy 30 stopniach z ciężkim plecakiem, po parzącym asfalcie kilka km i nikt się nie zatrzymał. Jechało jakieś starsze małżeństwo, które też przyjechało w góry na urlop i dopiero oni nas podwieźli ostatnie ze 3km. Z drugiej strony, wracałem do domu z kumplem, bo uciekł nam ostatni autobus i też nam się po kilku km ktoś zatrzymał, mimo, że było ciemno i w dodatku na skrzyżowaniu.

Wiedząc jak to jest iść w takiej sytuacji, a jechać, ostatnim razem podwoziłem młodego chłopaka, który podobnie jak ja kiedyś, wracał do domu. Tym bardziej go wziąłem, bo mówił mi, że wraca z kursu PJ, ale nie wpadł na to, żeby chociażby telefonem świecić i być minimalnie widocznym :/

Może dorzućcie jeszcze jakieś przestrogi, to też na pewno się przyda, gdyż niejednokrotnie zdarzają się sytuację, kiedy jakiś baran wykorzystuję ludzką uczynność i próbuje okraść itp.


Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 35 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Przejdź do: