Cytuj:
...Więc kolega chce wiedzieć o co pytać.
tak, tylko on chce pytać sprzedawcę.
trzeba wziąć pod uwagę, że pracodawca nie ma takiego przymusu zatrudnienia, jak sprzedawca sprzedaży.
jeżeli jesteśmy już przy przykładzie sprzedaży, więc mi chodzi głównie o to, aby nim zacznie rozmawiać ze sprzedawcą zasięgnął opinii gdzie tylko może, wtedy nie będzie potrzebnych 100 pytań, poza tym zweryfikuje sprzedawcę (albo źródło informacji).
przykładowo:
jeżeli dowie się z innych źródeł, że firma jeździ głównie na Rosję, a w rozmowie osoba przeprowadzająca rozmowę powie: my jeździmy tylko na Niemcy, to dalsze pytania są zbędne, do odpowiedzi mogą być równie zgodne z prawdą.
jeżeli dowie się, że w firmie jeździ się 4/1, a w rozmowie powiedzą, że tylko tam i z powrotem, to sytuacja podobna.
pracownik przychodzący na rozmowę kwalifikacyjna nieprzygotowany jest bezbronny jak dziecko i jeżeli będzie polegał tylko na tym co się z tej rozmowy dowie, to będzie ze szkodą dla niego.
przykładem może być jeden z naszych kolegów, który próbuje się zatrudnić w jednej z firm z tak zwanej górnej półki.
na razie pracuje w gorszej, gdzie oczywiście trochę się wypytał, ale firmę docelową zna, wie jakie warunki, jak się pracuje itp.
jak myślisz ile zada on pytań na rozmowie kwalifikacyjnej jeżeli do niej dojdzie?