Jestem w podobnej sytuacji, mianowicie mam dość dobrą pracę na miejscu i "rekreacyjnie" powiedzmy od dwóch lat codziennie przeglądam ogłoszenia i bez żadnego ciśnienia na ciekawsze wysyłam CV, czasem dzwonię. Bylem na kilku rozmowach, pomimo, ze nie mam doświadczenia, pomimo, że pracodawcy z góry wiedzieli, że mam pracę, czyli że nie jestem desperatem. Ba, nawet zdarzały się zaproszenia na rozmowę, pomimo, że wysłałem tylko CV mailem (to oczywiście rzadkie przypadki)
Poza tym w tym fachu liczy się też "kto pierwszy ten lepszy", jeśli warunki są sensowne. Dlatego zanim pracodawca zajmie się analizą CV w mailach, już może być po trzech rozmowach, umówionych telefonicznie.
Mam ten przywilej, że nie mam ciśnienia, a rozmowy kwalifikacyjne to nic straconego, można nauczyć się panowania nad nerwami i zadawania takich pytań, abyśmy nie wyszli z przeświadczeniem, że niczego się nie dowiedzieliśmy.
Mam ten przywilej, że na hasło "prosze składać wypowiedzenie u obecnego pracodawcy", mogę powiedzieć, że "oddzwonię"
oczywiście w uprzejmy sposób, że muszę to przemyśleć. Tak już pare razy bywało
Oczywiście sytuacja, w ktorej byłbym bez pracy nie dawałaby mi takiej swobody.
Odnośnie tego, co piszecie, ze potencjalny pracownik powinien przyjść świetnie poinformowany o firmie, to nie wiem jak w pozostałej części kraju, ale na śląsku i na podbeskidziu firm są tysiące, głównie malutkich (2-4 zestawy), których nikt nie zna. Ba w wielu ogłoszeniach nazwa firmy nawet nie pada. Także jest to trochę taka "randka w ciemno".
Czasem mamy możliwości dowiedzenia się tu i tam o firmie, ale z doświadczenia wiem, że dzień zwłoki (od opublikowania ogłoszenia) skutkuje tym, ze owszem, dowiemy się czegoś o firmie, ale nie przyda nam się to zbytnio bo usłyszymy "ogłoszenie już nieaktualne".
P.S moje "poszukiwania" oczywiście nie oznaczają, że nie przechodzi mi nawet przez myśl zmiana pracy. Przychodzi mi, ale muszę mieć pewność, że nie wpadam pod rynne, tymbardziej, że w obecnej firmie nie pada, jest powiedzmy caly czas lekko zachmurzone.